poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Chapter Thirty Seven


Minęło kilka dni. Niedługo są święta, więc TJ ma wolne od szkoły. Bardzo się cieszy, gdyż na święta została zaproszona do rodziców Harrego. To będą ich pierwsze święta razem i oczywiście mają nadzieje, że nie ostatnie. Gdy do Nialla przychodzi Madeline TJ od razu ewakuuje się do innego pomieszczenia, lub wychodzi z domu. Nienawidzi jej towarzystwa. TJ i Danielle wybrały się na zakupy do centrum, a Lou i Eleanor na spacer po Londynie. Pozostali chłopcy zostali w domu. 
- Chcę wam coś powiedzieć. - zaczął Niall bardzo poważnie. 
- Słuchamy. - odpowiedział Liam. 
- Jestem już dosyć długo z Madeline.. i .. i chcę, żeby zamieszkała ze mną tak jak TJ mieszka z Harrym. 
- Co ?! - zbulwersowany Harry. Sam za dobrze nie znosił jej towarzystwa. 
- Harry wiem, że one nie za dobrze dogadują się z TJ, ale może jak razem zamieszkają to to się zmieni. 
- Już to widzę. - odpowiedział Lokaty i wyszedł zdenerwowany z kuchni. 
- O co mu chodzi ? Przecież mam prawo zamieszkać z dziewczyną nie ? - spojrzał na Malika i Liama. 
- Jasne.. - odpowiedzieli mu zmieszani. 
- Dzięki. Harremu zaraz przejdzie. Ja zadzwonie do niej i jej o tym powiem. 
Zrobił tak jak powiedział. Po czterdziestu minutach blondynka przyjechała z pełnymi walizkami. W tym samym momencie weszły TJ i Dan. 
- A ty co ? - spytała ją TJ. 
- Wprowadzam się. - odpowiedziała jej blondynka ze sztucznym uśmiechem. 
- Co ?! Dobry żart, ale Prima Aprillis jest w kwietniu. 
- To nie żart kretynko. 
- Może i jestem kretynką, ale na pewno nie tak wielką jak ty. 
- Skończ dobrze. 
- Jak mam skończyć skoro jeszcze nie zaczęłam. 
- Dobra dziewczyny spokojnie. - uspakajał Payne. 
TJ skarciła blondynke wzrokiem i pobiegła do pokoju. Nie było w nim Harrego. Zadzwoniła do niego. Okazało się, że wyszedł na spacer i, że będzie za jakieś dwadzieścia minut. Położyła się na łóżku i zaczęła przeglądać jakieś pisemka. 
- What's up baby ? - Malik wszedł do jej pokoju i położył się obok. 
- M A D .. - zaczeła literować.
- Okej, wiem o co chodzi. A raczej o kogo. 
- Nie. Powiedziałeś dobrze, chodzi o to. O ten plastik. - chłopak się zaśmiał. 
- Na serio jej nie lubisz. 
- O nie.. I nie polubię uwierz. Jeśli ona będzie się tak panoszyć to ja się wynoszę. Nie znoszę jej osoby przez pięć minut, a co dopiero całe dnie. Brr.. - zrobiła skwaszoną minę. 
- Będziesz musiała dać radę. Co czytasz ? - pokazała mu gazetę. - Weź tego nie czytaj same bzdury tutaj wypisują. 
- Wiem, ale dlatego to czytam. Dowiedziałam się ciekawych rzeczy. Na przykład, że ".. nowa dziewczyna Harrego Stylesa przyjaźni się z Caroline Flack. Nie dawno obie kobiety spotkały się na jednej z ulic Londynu... " Kocham Caroline. Na prawdę uwielbiam się jej zwierzać, Nie wyobrażam sobie lepszej przyjaciółki niż ona. Mówimy sobie wszystko. - zaczęła się naśmiewać. 
- Jesteś głupia. - klepnął ją w ramię. 
- Wiem. - wytknęła język. 
Po kilku minutach zeszli na obiad. Harrego nadal nie było. TJ zaczęła się martwić. Wzięła telefon i próbowała się dzodzwonić, ale ten nie odbierał. 
- Może jest z inną. - powiedziała szeptem Madeline, by nikt inny nie usłyszał, a zwłaszcza jej kochany Niall. 
- Chyba masz racje. To niech spędzą razem miłe popołudnie, nie będę im przeszkadzać. - uśmiechnęła się i usiadła do stołu. Madeline popatrzyła na nią speszona, nie spodziewała się takiej reakcji. Myślała raczej, że ta wybuchnie krzykiem i zacznie się kolejna kłótnia. 


- Co jest słońce ? - spytał Harry leżąc na łóżku, gdy TJ weszła zdenerwowana do pokoju. 
- Ja zaraz nie wytrzymam. Ona siedzi już drugą godzinę w łazience. Mam tego dosyć. Krowa jedna. 
- Ej uspokój się. - uśmiechał się do niej, a ta naburmuszona usiadła na łózku. - Kotek.. - zaczął ją całować. 
- Przestań. Nie mam ochoty Harry. - odsunęła się. 
- Nie przejmuj się nią. 
- Będę się nią przejmowała Harold. 
- Harold ? Od kiedy tak do mnie mówisz ? 
- Od dzisiaj. Chociaż ty mnie nie denerwuj. - pogroziła mu palcem. 
- Uwielbiam, gdy się denerwujesz jesteś wtedy taka seksowna. 
- Harry ja zaraz chyba ci wyjebie normalnie. - powiedziała płaczliwym głosem. - Czy ty możesz choć raz być poważny i nie myśleć tylko o seksie ? 
- Taka moja natura. 
- Aaa ! Matko proszę ratuj ! Nie wytrzymam z nim dłużej. - złapała się za głowę. 
- Nie to nie. Seksu nie będzie. - udał obrażonego.
- Dziękuje kochanie. - uśmiechnąła się. - Ale wiem, że gdybym teraz chciała iść z tobą do łóżka to od razu byłbyś chętny. 
- Zakład ? 
- O co ? 
- O seks. 
- Harry spadaj wiesz. 
- No co ? Ja przegram to ty uprawiasz seks ze mną, a jak ty przegrasz to ja z tobą. 
- Aa, ale nasz zakład polega na seksie idioto. 
- No właśnie ja przegram bo pójdę z tobą do łóżka i będę miał to razy dwa, bo jeszcze nagroda. 
- Nie bawię się tak. Ide do łazienki może księżniczka już wyszła. - powędrowała do łazienki, która nadal była zajęta. 
- Mogłabyś już wyjść wiesz. Nie mieszkasz tutaj sama ! -krzyknęła. 
- Wiem, że nie mieszkam tutaj sama. - Zayn wychylił głowę. 
- Zayn ? Sama ? Ja też wiem, że nie mieszkasz tutaj sama. Debilu. Pospieszysz się ? 
- Jasne. 
- Obiecujesz ? 
- Obiecuje. 
- Okej. - uśmiechnęła się i wróciła do swojego "Boga seksu" .
Położyła się na łóżko i wpatrywała w sufit. Hazza zaczął ją dotykć. 
- Proszę cię.. Na serio nie mam dziś ochoty. - zbulwersowała się. 
- Nie rozumiem tego. Jak można nie mieć ochoty na seks ? 
- No widzisz jakoś można. 
- To ty nic nie rób. Ja przejmę inicjatywę. 
- Spadaj. Nie. - nadal ją dotykał. 
- Mam stąd iść ? Spać na kanapie ? Mogę serio. 
- Dobra wybacz. Panno "zero seksu".
- O ! Widzisz nauczyłeś się. I tego się trzymajmy. "Zero seksu". Ślicznie kochanie. - pocałowała go w czoło i kolejny raz poszła do łazienki. Tym razem wolnej. Wzięła gorący prysznic i wróciła do pokoju. Ułożyła się obok Stylesa i odwróciła w drugą stronę. 
- Nawet nie będziesz na mnie spoglądać. 
- Jejku jak ty dzisiaj marudzisz. 
- To sie odwróć. - odwróciła się.
- Lepiej ?!  
- Mhm.. Ta dziewczyna na prawdę źle na ciebie działa. Muszę powiedzieć jej kilka słów. Ja nie wytrzymam bez .. 
- Tak wiem nie wytrzymasz bez seksu ! - krzyknęła na cały dom. Wściekła i zbulwersowana. - Obiecuje ci, że jeśli jeszcze raz usłysze to słowo to cię udusze gołymi rekoma. A teraz jeśli pan pozwoli chcę zasnąć. Jutro mogę mieć dla ciebie cały dzień, ale teraz pozwól mi spać. - odwróciła się na drugi bok i zasnęła.
______________________________________________________________________

wiem, że nic ciekawego zbytnio się tutaj nie dzieje, ale zacznie ;)
obiecuje, że jeszcze dziś kolejny rozdział.
Pozdrawiamy <33

P.S. chciałam was jeszcze zaprosić na mojego bloga z imaginami ; ) wszystkiego dowiecie się tutaj 
blog

5 komentarzy:

  1. uśmiechnęła się i wróciła do swojego "Boga seksu"
    Haha! Rozjebało mnie to :D
    Zajebisty. Czekam na kolejny < 33

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mi się miło czyta, jak TJ jest już pogodzona z Zaynem ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział:* czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. i są już cztery :):*

    OdpowiedzUsuń