wtorek, 31 stycznia 2012
Rozdział X
* Alex *
Leżałam w łóżku, w koszulce Louisa, a on leżał obok mnie i bawił się moimi włosami.
- Kocham cię. - powiedział i mnie pocałował.
- Ja ciebie też kocham.
- Zostajemy tutaj, przez cały dzień, a potem jeszcze na noc. - robiąc trik brwiami.
- Jakie plany. Zostajemy i nigdzie się nie ruszamy. Chcę być tylko z tobą.
- Uwielbiam cię. - powiedział.
- Może wieczorem wyskoczymy gdzieś we dwoje ? - zapytał całując mnie.
- Świetny pomysł. - poparłam go.
* Katie *
- Jest ! W końcu z tobą wygrałam ! Wiedziałam, że kiedyś mi się uda! -
krzyczałam na cały dom.- a akurat weszli do domu Harry i Babs.
- Taa.. Dałem ci wygrać i się ciesz ! - odezwał się Niall
- No,no, przecież widziałam, że trudno było ci mnie pokonać!
- Teraz zobaczymy czy ze mną wygrasz ! - odezwał się mistrz Liam
- Haa , z tobą spokojnie wygram , jak Nialla ograłam.
- Niall akurat jest najsłabszy.
- No to kto jest najlepszy ? Jeszcze powiedz, że ty. - zaśmiałam się.
- Nie , nie ja tylko Zayn. - zrobiłam wielkie oczy.
- Dobra ciebie najpierw ogram i potem zobaczymy czy uda mi się z Zaynem wygrać.
- Raczej ci się z nim nie uda wygrać! Nikt jeszcze z nim nie wygrał.
- Dobra grajcie bo nie mam zamiaru patrzeć na czarny ekran. - krzyknął Niall.
Z Liamem grałam chyba z 30 min. aż udało mi się z nim wygrać.
- Brawa dla Katie! - krzyczał Niall.
- Teraz zobaczymy czy uda ci się wygrać złoty medal.
- Będzie trudno ! Uwierz nam. - pocieszał mnie Liam i Niall.
- Skarbie słuchaj , to że jestem dziewczyną nie znaczy , że mam wygrać
przez fory. Graj tak jak z chłopakami, czyli król Zayn.
- Okej. - pocałował mnie i poszedł po królewskiego pada.
- Katie ! dasz radę ! - krzyczała Babs.
- Nie da rady. - uspokajał ją Liam.
- Nie znasz mojej Katie.
- Ej ! nie wierzę ! ona zaraz go pokona.! - krzyczał Niall
- Ha ! Jednak nie ! - zaśmiał się Liam
Jednak przegrałam , ale byłam blisko wygranej . Cieszyłam się z tych rozgrywek.
- Złotym królem nadal pozostaje Zayn. Proszę królu powiedz swoim fanom
jak się grało z Katie. - mówił jako komentator Niall
- To był przeciwnik godny Króla ! Żaden z was nie był tak dobry jak ona.
- Dziękuję . Świetnie się grało , ale może teraz porobimy coś innego ? - zapytałam wszystkich.
- No możemy coś innego robić , ale gdzie Louis i Alex ? - zapytał Harry.
- Widziałam jak szli na górę. - odpowiedziała mu Babs.
- Domyślam się po co. - powiedział Hazza i wszyscy zaczęli się śmiać.
* Babs *
- To może na kręgle ? - zapytał loczek.
- Świetny pomysł . Babs zawołaj Alex bo ty krzyczysz najgłośniej. - powiedziała Kat.
- Alex ! Louis ! Idziemy na kręgle , idziecie z nami ?! - krzyczałam do nich ale nikt mi nie odpowiadał.
- Dobra idziemy bez nich. - powiedział Niall i wszyscy wyszliśmy.
Samochód prowadził Harry , ja siedziałam koło niego a z tyłu Liam,Niall,Katie i Zayn.
- Jesteśmy. - powiedział Harry , zgaszając silnik samochodu.
- Któraś z was grała już kiedyś w kręgle ? - zapytał Liam
- No grałyśmy i powiem , że gramy nie źle.- odpoweidziałam mu.
- Ciekawe czy pokonacie tym razem króla Harrego.
- Harry król ? ! - zaśmiała się Katie
- Dobieramy się w 3 osobowe drużyny ! - krzyknął Liam.
- Ja,Babs i Niall na Zayna , Katie i ciebie.- powiedział Harry do Liama.
- Zakład że moja drużyna wygra . - Katie kierowała słowa do Harrego.
- Ok , ale musi być warunek.
- No słuchamy jaki. - powiedziała
- Jak przegracie to będziecie naszymi służącymi przez dobę.
- Ok , ale jak wy przegracie to wy będziecie służyć nam. - powiedziała Kat i
podali sobie z Harrym dłonie , a ja przecięłam.
Walka była zacięta , szliśmy łeb w łeb w ostatniej rundzie moja drużyna
wygrywała i byliśmy pewni zwycięstwa. Żeby oni wygrali Katie musiałaby zbić wszystkie kręgle.
- Nie zbijesz ! Nie dasz rady ! - krzyczał Niall
- Nie wierzysz w moje umiejętności ? - zapytała go robiąc trik brwiami.
- No to pokaż co potrafisz .
Byłam pewna, że nie da rady , jeszcze nigdy w życiu Katie nie zbiła
wszystkich kręgli, więc czemu miałaby teraz je zbić. Zayn dał jej całusa w polik i rzuciła kulą..
- Jakie skupienie . - zaśmiał się Liam
- Proszę nie, proszę nie ! - mówiłam po cichu do siebie.
- Tak ! wygraliśmy ! - krzyczał Liam jakby miał napad głupawki.
- Nie! - krzyczał Niall z Harrym.
- Wiedziałem, że dasz radę ! - powiedział do niej Zayn i zaczął ją całować.
- No to czas wypróbować naszych służących. - zaśmiał się Liam. - Idźcie i
kupcie dla wszystkich drinki , tylko dla Babs colę czy coś.
- No dobra. - odpowiedział smutny Niall.
- Nie "no dobra" tylko "yess serr" . - zaśmiał się znowu Liam.
- "yess serr" - odpowiedzieliśmy i poszliśmy kupić drinki.
Siedzieliśmy na kręgielni cały czas , i patrzeliśmy jak inni grają. Ja
musiałam pilnować Harrego żeby nie pił bo prowadzi więc co kolejkę
podmieniałam mu swoja colę z jego drinkiem.
* Alex *
- Chyba zostaliśmy sami. - powiedział Lou wychodząc na korytarz i krzycząc
do reszty żeby przynieśli wodę.
- I nic nam nie powiedzieli że wychodzą ? A to małpy. - zaśmiałam się.
- To na co masz ochotę ? Mamy cały dom dla siebie pewnie do późnego wieczoru.
- Hmm. napiłabym się jakiegoś drinka albo coś.
- To chodź do salonu , a ja zrobię dla nas drinki.
- oo , patrz ! Katie prawie wygrała z Zaynem w tą grę.- powiedziałam do Lou
patrząc na ekran.
- To nie możliwe ! Nikt nigdy z nim nie wygrał ani nie szedł z nim łeb w łeb.
- Widzisz , Katie jest wyjątkowa. - zaśmiałam się.
- Ty też jesteś wyjątkowa. - powiedział niosąc drinki.
- oo . słodki jesteś, może pooglądamy jakiś film ?
- A co proponujesz ?
- Nie wiem , wybierz coś dla mnie.
- To może horror ?
- Boję się horrorów. - powiedziałam i zrobiłam słodką minę.
- Przy mnie nie musisz się niczego bać.- pocałował mnie.
Po horrorze włączył komedię na której oboje zasnęliśmy. Obudziły mnie
jakieś krzyki dochodzące z korytarza. Była 4 w nocy , usłyszałam znajome
głosy więc poszłam zobaczyć co się stało. Jak wstała Lou też się obudził i poszedł ze mną.
- Co tu się dzieje ? - zapytałam wystraszona.
- Lekko się podpili na kręglach. - odpowiedział trzeźwy Hazza.
- Lekko ? - zapytał Lou się śmiejąc.
- No dobra, trochę mocniej , tylko ja jestem tu trzeźwy , bo kierowca.
- Cieszę się, pierwszy raz w życiu dobrze postąpiłeś. - zaśmiał się znowu Lou.
- Nie do końca. - przerwała mu Babs.
- Jak to ? - zapytałam ją , widząc że coś wypiła.
- Podmieniałam mu moją colę z jego drinkami żeby nic nie pił i prowadził.
- Jedna odpoweidzialna osoba. - uśmiechnęłam się do niej.
- Zaprowadźmy ich do łóżek. - powiedział Lou.
- Ej słyszycie telefon ? - zapytał Harry.
- Tak , wszędzie poznam ten dzwonek , Babs daj mi twój telefon bo twoja
mama dzwoni. Powiem jej że śpisz u mnie i wszystko w porządku jest.
- Dzięki kochana jesteś.- powiedziała idąc po schodach do sypialni.
Mama Babs powiedziała , że ja się obudzi ma do niej zadzwonić. Harry i
Lou wszystkich zaprowadzili do łóżek i poszliśmy oglądać jakiś film. We troje
zasnęliśmy w połowie filmu. Ja z Lou na kanapie , a Harry na fotelu.
poniedziałek, 30 stycznia 2012
Rozdział IX
* Babs *
Dochodziła siedemnasta. Poszłam się przygotować na spotkanie z Harrym.
Ubrałam się KLIK i byłam gotowa do wyjścia. Usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i je otworzyłam. Przed drzwiami stał Harry.
- Cześć, gotowa ? - z uśmiechem.
- No hej. Tak, jeszcze torebka. - również się uśmiechnęłam i wyszliśmy.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział trochę speszony.
- Dziękuję. To o czym chciałeś ze mną porozmawiać, bo o czymś chciałeś tak ?
- No tak. Chciałem pogadać o tym..
- O tym co się stało dwa dni temu ? - przerwałam mu. - Przepraszam, ja nie
chciałam, żeby to tak wyszło, byłam pijana i nie wiedziałam co robię. Na
prawdę nie chcę żebyś pomyślał, że całuje się no wiesz z każdym.
- Spokojnie, rozumiem o co ci chodzi. Masz ochotę na kino ?
- A wiesz, że z chęcią, już dawno nie byłam w kinie. - uśmiechnęłam się.
Poszliśmy na jakąś komedię, która była na prawdę dobra, dawno się tak nie uśmiałam. Później poszliśmy coś zjeść.
- To teraz spacer. Nie możesz mi odmówić.
- Okej, skoro nie mogę.
- A chciałaś ?
- Nie chciałam. - dużo rozmawialiśmy, myślałam, że nie znajdę z nim
wspólnych tematów, a jednak. Poszliśmy do parku. Usiedliśmy na ławce.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć ale... podobasz mi się.
- O matko. - pomyślałam i noc nie mówiłam siedziałam jak wryta.
- Nie chciałaś tego usłyszeć ? Nie chcesz mieć nowego chłopaka ? Ale
chyba lep.. - pocałowałam go, nigdy się tak nie zachowywałam, ale czułam,
że muszę to zrobić. Zamknęłam oczy i czułam to coś. To cudowne uczucie motyli w brzuchu.
- Nie spodziewałem się. - powiedział zdziwiony.
- Ja tez. - uśmiechnęłam się szeroko.
Siedzieliśmy tak jeszcze czterdzieści minut i Harry odprowadził mnie do
domu. Zachowywaliśmy się jakby nic się nie wydarzyło.
- Dziękuję, świetnie się bawiłam. - powiedziałam, gdy byliśmy obok domu.
- Nie, to ja dziękuje. - pocałował mnie i odszedł, a ja weszłam do domu i czułam się fantastycznie.
* Katie *
Obudził mnie telefon. Podniosłam się zaspana i zaczęłam go szukać.
- Halo ? - zaspana do słuchawki.
- Cześć kochanie. Wpadacie do nas ? - spytał Zayn.
- No cześć. Jasne, o której ?
- Jak najszybciej.
- Dobrze to zadzwonię do dziewczyn i będziemy jak najszybciej się da.
- To my w takim razie czekamy. - rozłączyłam się, zadzwoniłam do
dziewczyn i umówiłyśmy się za godzinę. Ubrałam KLIK i poszłam zrobić sobie coś do jedzenia.
- Dziewczyny jak się ogarniecie wpadajcie do chłopaków. - powiedziałam do Alex i Babs przez telefon.
- Ale teraz, zaraz ? - zapytała Alex
- No ja też jeszcze przed chwilą w piżamie byłam , szybko !
Po śniadaniu umyłam naczynia i pojechałam do chłopaków. Dziewczyn
jeszcze nie było , co mnie nie dziwiło , bo dopiero co je obudziłam.
- Kiedy wpadną dziewczyny ? - zapytał Niall obierając banana
- Nie wiem , dopiero co je obudziłam .
- Ważne, że ty jesteś. - powiedział Zayn i mnie pocałował.
Z pół godziny graliśmy w jakąś grę i przyszły dziewczyny. Na powitanie Lou
dał całusa Alex , a Harry pocałował Babs, zdziwiłam się bo przecież ona
była przestraszona sytuacją z klubu. Może przemyślała to , ale ja teraz byłam
skupiona na Zaynie.
* Alex *
- Co to była za akcja z Harrym ? Pocałował cię. - powiedziałam do Babs,
gdy byłyśmy same w kuchni. - Nie wiedziałam, że jesteście razem, ale to dobrze. - uśmiechnęłam się.
- Ja też nie wiedziałam, ale bardzo mi się podoba. Wiesz wczoraj mi powiedział.. - nagle wszedł Lou i urwała.
- Cześć dziewczęta, co wy tutaj tak same ? - spytał.
- No cześć chłopcze. A nic no tak jakoś już idziemy do reszty. - odpowiedziałam, a Babs już nie było.
- No to zostaliśmy sami. - powiedział i mnie pocałował. - Chyba się w tobie zakochałem.
- Chyba ? - spytałam uśmiechnięta.
- Na pewno. - posadził mnie na blacie i zaczął namiętnie całować. - Idziemy do góry ?
- Z tobą pójdę wszędzie. - poszliśmy do góry, czułam co się teraz stanie, ale chyba tego chciałam.
* Katie *
- Teraz ja ! -krzyknęłam do Nialla i Liama, którzy grali w grę na konsoli.
- Spokojnie, zaraz ci damy. - odpwoeidziała mi Niall.
- Już mi dajecie dwadzieścia minut. - mówiłam.
- Dajcie jej chłopacy, wy gracie już cały dzień. - powiedział mój chłopak.
- No dobra, dobra. Babs tez grasz ? - spytał Liam.
- Nie, ja nie umiem. - uśmiechnęła się Babs.
- Ale to proste, wystarczy, że będziesz... - tłumaczył jej Liam.
- Tak, wiem, ale dziękuje. - przerwała mu. Ja usiadłam obok Horana i
zaczęliśmy grać. Reszta mi kibicowała, żeby Niall w końcu przegrał, był w tym niezły.
- Dalej kochanie, dasz radę, pokonasz go. - krzyczał Zayn.
- No już, już prawie. - krzyczałam, podniecona bo prawie go pokonałam.
- Niall daj jej wygrać, niech się cieszy. - powiedziała Babs.
- Osz ty zdrajczyni, jak możesz. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Też cię kocham. - odpowiedziała i poszła do kuchni, a za nią Harry.
* Babs *
- No dalej, jeszcze tylko trochę! - krzyczał Zayn do ucha swojej dziewczyny, a
ja byłam w kuchni i widziałam, że Harry idzie do mnie.
- Ale przeżywają ta grę. - powiedział wchodząc do kuchni.
- No. Ty nie grasz z nim ?
- A widać, żebym grał ?
- No nie, ale dlaczego ?
- Nie przepadam za tym tak bardzo jak oni z resztą wole być z tobą. - uśmiechnął się.
- Taaak.. to może się wymkniemy ? - zaproponowałam.
- Spacer ? - spytał.
- Świetny pomysł. - po cichu wyszliśmy z domu. Po drodze Harry złapał mnie
za rękę. To było cudowne. Czułam się przy nim bardzo dobrze. Cieszyłam
się, że poznałam kogoś takiego jak on.
- Babs, to dziwne, że zakochałem się w tobie w tak krótkim czasie ? - spytał uśmiechnięty.
- Może, ale nie jesteś sam. - odpowiedziałam, a on mnie mocno przytulił.
Rozdział VIII
* Alex *
Po dwóch godzinach pojechałyśmy do domu. Wszystkie rozeszłyśmy się do
siebie. Poszłam do swojego pokoju się przebrać KLIK Z dziewczynami umówiłam
się na osiemnastą, zamierzałyśmy iść do naszej ulubionej kawiarni.
* Babs *
- Za chwilę muszę wyjść, jestem umówiona z dziewczynami. - krzyczałam do mamy.
- Już cię dawno nie widziałam, co chwilę znikasz. - odkrzaczała mi z kuchni. - Pokażesz mi się w końcu?
- No zaraz, ubieram się jeszcze. - krzyczałyśmy do siebie. - Gdzie jest ten kapelusz ? Mamo ?
- Co ?
- Gdzie jest mój kapelusz ?
- No ja na pewno wiem gdzie on jest.
- Dobra mam. - ubrana KLIK zeszłam na dół, pokazałam się mojej kochanej mamie.
- No pięknie, jak Scott cię zobaczy to padnie. - powiedziała.
- Nie jestem już ze Scottem, więc jeśli możesz nie rozmawiajmy o nim dobrze. - wymusiłam uśmiech i wyszłam z domu. Szłam po Alex, gdy zadzwonił mój telefon.
- Halo. - powiedziałam do słuchawki.
- Cześć, tu Harry. Spotkałabyś się ze mną jutro ?
- Cześć. No dobrze.. - powiedziałam trochę speszona.
- To o siedemnastej ?
- Okej, jasne.
- To super, na razie.
- No pa. - pożegnałam go i już byłam obok domu mojej przyjaciółki. Zapukałam do drzwi.
* Katie *
Czekałam na dziewczyny, powinny już być. Postanowiłam wyjść z domu i na nie poczekać. Te akurat szły w moją stronę.
- Witaj piękna. - powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Babs.
- No cześć dziewczęta.
- Ale sexy koszula. Skąd ją masz ? - Alex z dziwną miną.
- Spodenki też świetne. Cała wyglądasz świetnie KLIK
- No to idziemy. - krzyknęłam i ruszyłyśmy. W kawiarni siedziałyśmy jakieś
dwie godziny. Jadłyśmy lody i różne słodkości. Później poszłyśmy na długi
spacer i Babs zaproponowała, żebyśmy noc spędziły u niej. Kupiłyśmy
potrzebne rzeczy. Słodycze, chipsy, lody i dwie butelki wina.
- I wy chcecie to wypić w moim domu ? - z uśmiechem pytała Babs.
- A co myślisz, że nam się nie uda. - odpowiedziałam.
- Nie no, nie wątpię w nas. - zadzwoniła do mamy, żeby ją uprzedzić. Po
drodze wpadłyśmy do wyporzyczalni i wyszłyśmy z pełną torbą świetnych
filmów, horrory i komedie romantyczne, uwielbiałyśmy takie nocki spędzane
razem. Doszłyśmy do domu przyjaciółki, po kolei chodziłyśmy do łazienki.
Gdy wszystkie byłyśmy już w naszych sexy piżamach otworzyłyśmy żelki i
Babs włączyła film, na początek komedie romantyczną. Te dwie oczywiście
płakały, bo jak żeby inaczej, a ja się z nich śmiałam.
- To teraz horror. Jest już ciemno. - Alex głosem zombie.
- I winko. - uśmiechnęłam się.
- Poczekajcie oberam czy już śpią. - Babs powiedziała i wyszła, a my wybierałyśmy film.
- No to jedziemy. Otwieraj. - podała mi korkociąg.
- Usiadłyśmy na swoich miejscach i po kolei popijałyśmy wino z butelki. Gdy
wypiłyśmy jedną butelkę, otworzyłyśmy drugą, ale po połowie czułyśmy, że
zaczyna wirować. Śmiałyśmy się, krzyczałyśmy, aż do pokoju weszła mama Babs.
- Dziewczynki mogłybyście troszkę ciszej ? - zaspana, w ogóle na nas nie patrząc.
- Jasne mamo przepraszam. - powiedziała Babs, mama wyszła, a my
bawiłyśmy się dalej. Filmy oglądałyśmy do trzeciej, aż poległyśmy. Babs
spała na ramieniu Alex, Al oparta o łóżko, a ja na fotelu.
* Alex *
Obudziłam się pierwsza. Czułam, że wszystko mnie boli. Starannie, żeby z
ramienia nie zrzucić głowy Babs, sięgnęłam po telefon, który leżał na stoliku.
Spojrzałam na godzinę była dziewiąta.
- Co jest skarbie ? - powiedziała zaspana Babs, ale nie wiedziałam czy to do mnie.
- Kochanie, wszystko świetnie. - śmiejąc się.
- Alex ? Co jest ? Czemu jestem na podłodze ? - pytała ledwo obudzona, do tego ziewając.
- Zasnęłaś mi na ramieniu piękna.
- To ładnie. Schowajmy te butelki chociaż. - powiedziała.
- No to dalej, ja je schowam do torby, a ty obudź tą piękną.
- Ej, ty, na fotelu. - zaczęła krzyczeć, a ja nie mogłam ze śmiechu, ona z resztą też się z siebie śmiała.
- Co ? Która godzina ? - zapytała.
- Dziewiąta. - odpowiedziałam.
- Ale jestem połamana.
- To tak jak my. - Babs.
- Dziewczynki, chodźcie na śniadanie. - powiedziała mama Babs wchodząc do pokoju.
- Dobra już idziemy. - odkrzyczała jej córka.
Zeszłyśmy na dół, gdzie czekało na nas śniadanie, kolorowe kanapki i sok pomarańczowy.
- To ja już idę, poradzicie sobie ? - powiedziała mama, wychodząc.
- Tak, miłego dnia. - powiedziała Babs i zabrała się do jedzenia.
niedziela, 29 stycznia 2012
Rozdział VII
* Alex *
Obudziła mnie Babs, która była przerażona całą sytuacją.
- Co my tutaj robimy ? - pytała przerażona.
- Spokojnie, chłopcy nas zaprosili..
- No, ale ja spałam, obudziłam się obok Harrego. Nie, jedziemy do domu.
- Ej, wyluzuj. Nie spałaś z Harrym. Nad ranem poszedł się położyć, a to ty spałaś w jego łóżku.
- Ja byłam taka pijana, nic nie pamiętam. Jedźmy do domu, proszę.
- Przestań. Spokojnie, nic się wczoraj nie stało. No oprócz tego, że pocałowałaś Hezzę, ale..
- Co zrobiłam ?! - zaczęła krzyczeć.
- Co się dzieje ? - spytał obudzony Louis.
- Nic śpij, ja pójdę z Babs na dół. - dałam mu buziaka w policzek i poszłyśmy do kuchni.
- Jak to go pocałowałam ? To niemożliwe. Idiotka ze mnie. Myślisz, że on to pamięta ? - była cała roztrzęsiona.
- Pewnie tak, ale nie jesteś już ze Scottem, więc dlaczego nie miałabyś się zabawić.
- Alex słyszysz siebie ? Ja nie jestem dziewczyną, która się bawi chłopcami i całuje pierwszego lepszego. Cholera nie wierze. - nagle usłyszałyśmy jakieś kroki.
- Katie, dobrze, że to ty, powiedz jej coś, bo ja nie wiem jak jej wytłumaczyć.
- powiedziałam.
- Co mam jej wytłumaczyć ? - spytała.
- Hazza, wczoraj, pocałunek.
- Aa, o to chodzi. Nie ma się czym martwić..
- Nie no nie mogę. Jak wy możecie tak mówić. To nie wy całowałyście się po pijanemu. - zbulwersowana wybiegła nagle z domu.
- Gdzie ona poszła ? - spytała Katie.
- A czy ja wiem. Może powinnyśmy za nią iść ?
- Nie spokojnie, ochłonie i wróci.
* Katie *
- Nagle słyszałyśmy jak chłopcy idą na dół. Louis, Zayn i Liam.
- Cześć piękna. - przywitał mnie Zayn.
- No cześć piękny. - uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował.
- Gdzie Babs ? Nadal śpi ? - spytał Liam otwierając butelkę wody.
- Nie, ona już dawno na nogach, nawet nie ma jej w domu, wybiegła gdzieś.
- I nie martwicie się o nią ? - Lou do Alex.
- Nie, przecież jest już prawie dorosła wie co robi. - odpowiedziałam.
- A ja się jednak trochę martwię. - powiedziała Alex, a Lou po tych słowach szepnął jej do ucha.
- Dobrze, to idziemy. - powiedziała i razem z Lou wyszli.
Ja usiadłam na kanapie z Zaynem, a Liam zostawił nas samych i poszedł na górę.
- Czy my jesteśmy razem ? - spytał mnie Zayn.
- No wiesz, nie spytałeś mnie jeszcze czy będę twoją dziewczyną. - odpowiedziałam zadowolona.
- Masz rację. Droga Katie czy uszczęśliwisz mnie i zostaniesz moją dziewczyną ?
- Głupek. Oczywiścię, że cię uszczęśliwie. - zaczęliśmy się namiętnie całować.
Siedzieliśmy sami jakieś dwadzieścia minut, aż w końcu ludzie zaczęli się
schodzić. Najpierw Niall, którego pierwszą rzeczą rano było otworzenie
lodówki. Wyciągał z niej dosłownie wszystko. Potem Liam z Harrym, którzy
byli już ubrani i gotowi na wszystko.
* Babs *
Nie mogłam uwierzyć w słowa dziewczyn. Nie byłam już ze Scottem, okej,
ale to nie powód żeby całować się z takim cudownym chłopakiem jak Harry.
Jeśli on coś sobie pomyśli, ubzdura. Co ja wygaduje ? Przecież ja jestem
zwyczajną dziewczyną, a on wielką gwiazdą. Gdybym mogła być Katie przez
jakiś czas i się niczym nie przejmować, tylko mieć luz. Scott mnie zostawił,
do przyjaciół nie pasuje, jeszcze do tego całuje byle kogo. Beznadziejnie. Ja jestem beznadziejna.
- Tutaj jesteś. - powiedziała Alex.
- Co wy tutaj robicie ?
- No chyba nie myślałaś, że pozwoliłabym ci tutaj chodzić samej, po Londynie. - przytuliła mnie.
- Nie martw się tym co stało się wczoraj, ale powinnaś pogadać z Harrym i mu wyjaśnić wszystko. - rzekł Lou.
- Lou ma rację.
- Hazza to świetny chłopak, na serio i jesli mu powiesz, pogadasz to on zrozumie, że nie chciałaś tego zrobić.
- Albo powiedzieć, że chciałaś i się zakochaj. - uśmiechnęła się szeroko Alex i zrobiła trik brwiami.
- Głupku ty mój. Zawsze mnie pocieszysz. Kocham cię za to.
- Ej, ale ona jest moja. - powiedział Lou.
- Przepraszam. Ale moja też troszkę jest.
- Oczywiście, jestem wasza.
- Wracajmy już. - powiedział Lou i w drodzę powrotnej poszliśmy na duże lody.
- Jesteśmy - powiedział Lou, gdy weszliśmy do domu.
* Alex *
- No to idź z nim pogadać, teraz, nie przeciągaj. - powiedziałam do Babs po cichu.
- Nie. Nie jestem gotowa.
- Babs.
- Nie teraz. - zadzwonił do niej telefon i poszła do łazienki.
- I co jak tam po wczorajszym ? - spytałam wszystkich.
- Bardzo dobrze. - odpowiedziała Niall, a potem reszta miała podobne odpowiedzi.
Zauważyłam, że Katie i Zayn chyba już są tak na serio razem, ale ja też
mogłam tak powiedzieć, bo w końcu Lou powiedział, że jestem jego.
Spojrzałam na niego z uśmiechem, a on mnie pocałował w czoło.
- Idziemy do mnie. - zaproponował.
- Z chęcią. - poszliśmy, nie mówiąc ani słowa.
sobota, 28 stycznia 2012
Rozdział VI
* Dwa tygodnie później. *
* Babs *
Dziś wraca Scott, jestem taka szczęśliwa. Razem z Alex przygotowałyśmy się na jego powrót. Gdy wrócił z mamą, pobiegłam i mocno go przytuliłam. Alex posiedziała z nami z czterdzieści minut i poszła się spotkać z Katie i chłopakami z One Direction.
- Co się dzieje ? - spytałam mojego chłopaka.
- A co ma się dziać ? -
- Jesteś jakiś inny, wiem, że ten wypadek ..
- Nie wiem o co ci chodzi, mówiąc, źe jestem inny. - przerwał mi.
- Chodzi mi o to, że od dwóch tygodni, nie powiedziałeś mi, że mnie kochasz. - uśmiechnęłam się trochę niepewnie.
- Babs, o co ci chodzi. Myślałem, że o tym wiesz. - nagle zadzwonił telefon.
- Halo. - powiedział do słuchawki.
- Mogłabyś zadzwonić później, nie mogę teraz rozmawiać. Ja ciebie też.
- Kto to ? - spytałam.
- Koleżanka. - odpowiedział zniewalająco i wyszedł z pokoju.
- No pięknie. - powiedziałam do siebie. Wiedziałam, że nie powinnam tego robić, ale wzięłam jego telefon i przejrzałam go. Przeczytałam kilka wiadomości od jakieś Jennifer. Nie wyglądały jak wiadomości od koleżanki.
- Co robisz ? - spytał zdenerwowany, gdy zobaczył co robię.
- Przepraszam, ale może wyjaśnisz mi co znaczą te wiadomości.
- Nie twoja sprawa.
- Nie moja, tak ? A kogo do cholery ?
- Babs na serio nie zauważyłaś, że to nie ma sensu.
- Co nie ma sensu, my ? - nic nie powiedział.
- Chcesz zerwać ? - spojrzałam na niego i znałam odpowiedź.
- Skoro tak, to życzę ci wszystkiego dobrego. Na razie. - wybiegłam z domu i czułam, że łzy spływają mi po policzku.
* Katie *
Chłopcy zabrali nas do wesołego miasteczka. Bawiłam się przednio. Zayn wygrał dla mnie wielkiego misia. Zadzwoniła do mnie Babs.
- Katie, gdzie jesteście ? - spytała zapłakana.
- Co się stało ?
- Nic, gdzie jesteście ?
- W wesołym miasteczku. Powiedz mi co się stało.
- Opowiem ci jak przyjdę, dobrze ?
- No dobrze, to chodź szybko czekamy.
- Babs zaraz do nas przyjdzie - powiedziałam do wszystkich.
- Nie jest ze Scott'em ? - spytała Alex.
- Nie wiem, chyba coś się stało, była cała zapłakana, dowiemy się jak przyjdzie.
- Tu jesteśmy. - pokiwałam do mojej kumpeli, gdy ją zobaczyłam.
- Co się stało ? - przytuliła ją Alex.
- Scott ze mną zerwał. - rozkleiła się jeszcze bardziej.
- Co za dupek. - krzyknęłam. Chłopacy zrobili wielkie oczy. Wszyscy zaczęli ją pocieszać.
- Ej, nie przejmuj się, widocznie na ciebie nie zasługiwał. - pocieszał Harry.
- Kupiliśmy z Niallem bilety dla wszystkich na kolejkę. - krzyknął Liam.
Wagoniki były dwuosobowe. Ja usiadłam z Zaynem, Alex z Louisem, Babs z Harrym, a Niall z Liamem.
* Alex *
Czułam, że Louis próbuje mnie przytulić, ale nie wie jak to zrobić. Postanowiłam mu pomóc i wtuliłam się do niego. Czułam się przy nim bezpiecznie, kolejka nie wydawała mi się straszna. Gdy kolejka ruszyła wszyscy zaczęliśmy krzyczeć. To było bardzo zabawne.
- Koniec. - powiedział Louis.
- Na szczęście. - uśmiechnęliśmy się do siebie.
Wychodząc z wagonika potknęłam się i wpadłam w objęcia Louisa.
- Dobrze, że byłem blisko. - rzekł do mnie z uśmiechem.
- No dobrze, dobrze. - odwzajemniłam uśmiech.
- To gdzie teraz ? - krzyknął Niall
- Dom strachu. - powiedziała Katie.
- Świetny pomysł. - poparł ją Zayn.
Kupiliśmy bilety i zajęliśmy miejsca. Usiedliśmy w tych samych parach.
* Babs *
Wesołe miasteczko trochę poprawiło mi humor. W pewnym momencie strasznie się wystraszyłam, na szczęście usiadłam obok Harrego i ten mnie przytulił. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Potem postanowiliśmy iść do klubu i świetnie się bawić. Aby zapomnieć o Scott'ie prosiłam Nialla, aby mi podawał drinki. Bawiłam się cudownie w towarzystwie Harrego. Poprosił mnie do tańca, poleciał wolny kawałek, objął mnie w pasie ja zarzuciłam ręce na jego szyji i w pewnej chwili czułam, że mnie całuje. Byłam nieźle wstawiona więc nie wiedziałam co robię. Usiadłam na kanapie i zasnęłam.
* Katie *
Babs była strasznie pijana, aż zasneła na sofie obok Liama. Ja przez całą noc bawiłam się z Zaynem, a Alex z Louisem. Około czwartej nad ranem chłopcy zaproponowali, że pojedziemy do nich. Wezwaliśmy taksówkę i pojechaliśmy. Babs się ogarnęła i przy naszej pomocy weszła do samochodu. Gdy dojechaliśmy brunetka zasnęła w sypialni Harrego. My siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zadzwoniła do mnie mama Babs i pytała czy jest ze mną. Odpowiedziałam, że jest ze mną, wszystko jest w porządku i że śpi u mnie. Gadaliśmy z dwie godziny, i poszliśmy spać.
Rozdział V
* Katie *
- Dałabyś się zaprosić na kolację ? - zapytał
- Z chęcią. - uśmiechnęłam się do niego.
- Może wrócimy do reszty ? - zapytałam
- Okej , pewnie zastanawiają się gdzie jesteśmy. - zaśmiał się
Gdy wróciliśmy dopytywali się co tak długo robiliśmy i gdzie byliśmy. Niall obraził się na nas , że mu loda nie przynieśliśmy bo jest głodny . Wszyscy zaczęli się śmiać, ale na szczęście nie obraził się na długo. Siedzieliśmy razem chyba do 19, aż chłopacy musieli jechać.
- Wpadnę po ciebie o 21. - powiedział żegnając mnie Zayn.
- Będę czekać ! - odpowiedziałam mu i przytuliliśmy się.
* Alex *
- To ty i Zayn ? - zapytałam uśmiechając się do Katie
- Nie , no coś ty !
- Ale czemu nie ?
- On jest przecież sławny , a ja jestem normalną dziewczyną.
- No nie wiem czy normalną. - zaśmiałyśmy się.
Całą drogę do domu rozmawiałyśmy o chłopcach. Odprowadziłyśmy Babs do domu i my z Katie poszłyśmy do niej.
- Pomóż mi się ubrać na kolację z Zaynem ! - poprosiła mnie Kat.
- Okej , tylko w co mam cię ubrać ? Przecież ty nienawidzisz sukienek.
- No już wytrzymam w tej sukience , tylko ja nie mam sukienek .
- To poczekaj , pójdę szybko do mnie po sukienki i zaraz wracam.
- Okej.
Pobiegłam jak najszybciej, wzięłam wszystkie sukienki jakie miałam i wróciłam do Katie.
- Jestem. - powiedziałam wchodząc do pokoju.
Dobierałyśmy ciuchy do 20:30 w końcu wybrałyśmy klik i była gotowa na kolacje. Ja szybko poszłam do domu żeby nie spotkać Zayna. W domu zobaczyłam że mam nowe sms'y od Louisa. Zaczęłam z nim pisać i tak mi czas leciał.
* Katie *
Było mi zajebiście niewygodnie , ale czego się nie robi dla mega przystojnego faceta. W końcu zadzwonił dzwonek. Punktualnie o 21. Otwierając drzwi zobaczyłam super ubranego brązowookiego chłopaka. Nie mogłam uwierzyć, że to on.
- Ślicznie wyglądasz , tak inaczej. - skomplementował mnie Zayn
- Ty też ładnie wyglądasz.
- To dla ciebię. - wręczył mi bukiet czerwonych róż.
- Dziękuję. - poszłam włożyć bukiet do wazonu.
- Możemy iść ? - zapytał.
- Już , tylko wezmę torebkę. - odpowiedziałam i poszliśmy do restauracji.
- Ale tu ładnie. - powiedziałam, gdy byliśmy już w restauracji.
Zamówiliśmy jedzenie i usiedliśmy do naszego stolika. Po godzinie poszliśmy na spacer, świetnie się bawiłam. Odprowadził mnie do domu.
- Dziękuje, cudownie się bawiłem. - powiedział, gdy byliśmy koło mojego domu.
- Tak ja też. - uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował.
Wchodząc do domu, od razu pobiegłam na górę i zadzwoniłam do dziewczyn.
* Babs *
Obudziłam się, ubrałam KLIK. Zjadłam coś na szybko i pobiegłam na autobus, do Londynu. Dojechałam do szpitala , poszłam do Scotta. Za dwa tygodnie go wypisują, nie mogłam się doczekać. Siedziałam przy nim dwie godziny, poszłam jeszcze do sklepu, kupić sobie coś do jedzenia i spotkałam Harrego.
- Cześć. - powitał mnie z uśmiechem.
- Cześć. - odpowiedziałam.
- Sama jesteś ?
- Tak, przyjechałam do Scotta. Właśnie od niego wracam i chciałam coś sobię kupić do jedzenia.
- A, i jak się czuje ?
- Dziękuje, już lepiej. A ty gdzie masz chłopaków ?
- W domu, a ja wybyłem na jakiś spacer. - zaśmiał się.
- Muszę lecieć za dwadzieścia minut mam autobus. - powiedziałam spoglądają na zegarek.
- To może cię odprowadzę, jeśli chcesz ?
- Super. - poszliśmy do kasy i Harry odprowadził mnie na autobus. Niestety ten nie przyjechał.
- To może cię odwiozę. - zaproponował.
- A to nie kłopot.
- Żaden. - uśmiechnął się słodko.
O szesnastej byłam w domu. Zadzwoniłam do dziewczyn, czy mają ochotę gdzieś wybyć. Umówiłyśmy się na osiemnastą. Wzięłam kąpiel, przebrałam się i byłam gotowa do wyjścia.
* Alex *
- Cześć panienki. - przywitałam dziewczyny, które czekał na mnie przed domem.
- No cześć. - powiedziały chórem.
- Jak tam Zayn ? - spytałam zalotnie Katie ?
- A dobrze - powiedziała z uśmiechem .
- To gdzie idziemy ? - spytała Babs.
- Może do klubu ? - zaproponowała Katie.
- Świetny pomysł. - zgodziłyśmy się z nią.
W domu byłam nad ranem, położyłam się i od razu zasnęłam.
piątek, 27 stycznia 2012
Rozdział IV
*Alex*
Do szpitala dojechaliśmy w dwadzieścia minut. Zobaczyłam swoją mamę, była cała zapłakana, pobiegłam do niej.
- Co z nimi ? - spytałam.
- Scott jest w śpiączce, nie wiem co z nim będzie.
- A Babs ?
- Ma stłuczone żebro i jest trochę poobijana, teraz robią jej prześwietlenie.
- Będzie dobrze mamo, musi być dobrze. - powiedziałam, przytulając ją mocno.
- I jak tam twój brat ? - spytał mnie Liam, gdy już doszłam do nich.
- Jest w śpiączce.
- A Babs ? - spytała Katie.
- Ma jakieś badania. - przytuliłam się do niej.
- Będzie dobrze, na pewno z tego wyjdzie. - pocieszał Niall.
Czekaliśmy na korytarzu jakieś pół godziny. Zauważyłam idącą w stronę drzwi Babs, wyglądała okropnie. Cała zapłakana.
- Jak się czujesz skarbie ? - spytałam roztrzęsiona.
- A jak mogę się czuć ? Wszystko mnie boli, chcę wrócić do domu. Nikt nie
powinien mnie widzieć w takim stanie, widzisz jak wyglądam ? Jeśli tylko
czegoś dowiesz się o Scott'ie to do mnie zadzwoń. Muszę iść rodzice czekają.
- Trzymaj się kochana.
- Do późna siedzieliśmy w szpitalu, zasnęłam na Louisie. Mama podeszła
do nas i powiedziała, że wracamy już do domu, więc pożegnałyśmy się z
chłopakami i pojechałyśmy.
* Babs *
Obudziłam się i wszystko strasznie mnie bolało, mama przyniosła mi
śniadanie i pytała jak się czuje. Zjadłam śniadanie i postanowiłam
zadzwonić do Alex, by spytać czy już wiadomo co ze Scott'em.
- Nadal jest w śpiączce. - odpowiedziała.
- To moja wina, gdybym nie chciała wracać wtedy do domu, wszystko byłoby teraz jak dawniej.
- Babs przestań się obwiniać. Scott z tego wyjdzie na pewno.
- Wpadniesz do mnie z Katie ?
- Jasne, że tak.
- To bądźcie jak najszybciej się da.
- Dobrze, za dwadzieścia minut jesteśmy.
* Katie *
Alex przyszła po mnie i poszłyśmy do Babs. Ta była na prawdę załamana,
nie wiedziała co ma robić, martwiła się wczorajszym wydarzeniem i czekała
na telefon od mamy Alex.
- Babs, skoro tak się martwisz to może pojedziemy do szpitala. - Alex wpadła na pomysł.
- No, jestem ciekawa jak tam teraz dojedziemy. - powiedziała zdenerwowana Babs.
- Zadzwonię do Louisa. - rzekła Katie.
- A oni specjalnie przyjadą po nas, jasne.
- Nie wierzysz ? - Katie przyłożyła słuchawkę do ucha.
* Rozmowa przez telefon *
- Cześć Lou.
- No cześć Katie. Co tam ?
- Louis mam prośbę, mógłbyś przyjechać po nas i zawieść do szpitala.
- Jasne, żaden problem. Będziemy za pół godziny.
- Super, kochany jesteś.
Byliśmy już w szpitalu, Babs siedziała przy Scott'ie i cały czas płakała, a my
nie wiedziałyśmy jak ją pocieszać. Nagle się obudził. Zawołaliśmy lekarza,
ten kazał nam wyjść i nie wiem co działo się dalej. Po trzydziestu minutach
pozwolono nam do niego wejść.
- W końcu, już myślałam że.. - zaczęła Babs.
- Że się nie obudzę. - uśmiechnął się jej chłopak i złapał ja za rękę.
- Tak, bardzo cię kocham.
- A ty jak się czujesz ?
- Mam stłuczone żebro, ale lekko nie boli, aż tak bardzo. - pocałował ją w rękę.
* Alex *
- Cześć mamo. - przywitałam się z nią wchodząc do domu.
- No cześć i co ze Scott'em ?
- Wszystko dobrze, ale musi zostać jeszcze w szpitalu. Nie masz się czego martwić, to silny facet.
- To dobrze jutro muszę do niego jechać, może chcecie jechać ze mną ?
- Jutro chyba nie będę mogła bo umówiłyśmy się z chłopakami, ale Babs
pewnie przejechałaby się z chęcią.
Poszłam do pokoju, zauważyłam, że dostałam wiadomość. Wzięłam do ręki telefon.
- To widzimy się jutro ? Louis. - Lou do mnie napisał, zaczęłam się cieszyć,
bardzo mi się podobał, był miły, sympatyczny i bardzo zabawny.
- Jasne, że się widzimy. - odpisałam.
Wzięłam długą kąpiel i poszłam spać. Rano zadzwonił do mnie telefon.
- Jest u ciebie Babs ? - spytała Katie.
- Nie, dopiero się obudziłam, a czemu ?
- Nie odbiera telefonu, w domu jej nie ma, nie wiem.
- Ja tym bardziej, może ja spróbuje. - rzekłam i rozłączyłam się.
Schodząc na dół próbowałam wykręcić numer Babs, lecz zobaczyłam, że ta
siedzi w kuchni i rozmawia z moja mamą.
- Hej, co ty tutaj robisz ? - spytałam.
- No przeciez jesteśmy umówione z chłopakami, nie ?
- No tak, ale na trzynastą.
- A jest za dwadzieścia.
- Co ? - krzyknęłam i ruszyłam do łazienki.
Udało mi się zdążyłam się ubrać KLIK, poszłyśmy na miejsce Katie już z nimi była.Ja czułam się
dobrze w ich towarzystwie, a w szczególniści Louisa, Katie chyba odpowiadał Zayn, tylko Babs była jeszcze taka nie oswojona. Usiadłam obok Lou'iego i zaczęliśmy rozmawiać. Był po prostu cudowny.
* Katie * KLIK
Siedziałam obok Zayn'a i nie wierzyłam trochę w to, że oni są sławni, a my
jesteśmy zwykłymi dziewczynami. Nagle spytał mnie czy pójdziemy gdzieś
sami. Zgodziłam się, przeprosiliśmy resztę i poszliśmy.
- Zawsze miałaś czerwone włosy ? - zaczał z uśmiechem.
- Nie, mam takie od czterech lat. A coś ci się nie podoba ? - spytałam zalotnie.
- Wręcz przeciwnie, są świetne, tak jak ty. - trochę mnie zatkało nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Może pójdziemy na lody ? - za proponowałam.
- O, świetny pomysł. - powiedział.
Doszliśmy do budki i Zayn kupił dla nas lody. Usiedliśmy na pobliskiej ławce
i rozmawialiśmy.
- Czekaj masz tu coś. - powiedział i ręką próbował mnie wytrzeć.
- Dziękuje. - uśmiechnęliśmy się do siebie.
czwartek, 26 stycznia 2012
Rozdział III
* Katie *
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Dzwoniła Alex , która była na
nogach już od 7 a była 11. Zapytałam ją czy chce wpaść jak nie ma co robić , ona odpowiedziała że tylko się ubierze w ciuchy na koncert i zaraz będzie. Ja kompletnie zapomniałam o tym koncercie , nie wiedziałam jak się ubrać, ale na pewno Alex mi pomoże.
- Kat , Alex przyszła ! - krzyknęła moja mama
- To niech przyjdzie do mojego pokoju ! - odpowiedziałam jej
Przyszła ubrana jak na randkę , ale w końcu do chłopaków szłyśmy na koncert.
- Alex ! pomóż mi ! w co mam się ubrać ? - zapytałam
- Pokaż co masz w szafie !
Wyrzuciłam wszystko co miałam i zaczęłyśmy wybierać.
* Alex *
Miała pełno ciuchów, ale nie wiedziałam co ma włożyć, więc
postanowiłyśmy zadzwonić do Babs. Okazało się, że nie może iść z nami na
koncert bo dziś wyjeżdża ze Scott'em. W końcu znalazłam idealne ciuchy dla
Kat na koncert. Byłyśmy smutne, że Babs z nami nie będzie.
Obejrzałyśmy z Katie film do którego wypiłyśmy po drinku , zobaczyłyśmy że
jest już 15 , więc Kat pobiegła się ubrać i wyszłyśmy. Szłyśmy z 30 min. i
doszłyśmy do czerwonego wana. Gdy podeszłyśmy bliżej nie zastałyśmy
tam chłopaków , więc postanowiłyśmy odejść , ale ktoś nagle złapał za
ramie Kat i ją pociągnął. Okazało się , że to był Zayn.
* Katie *
Uśmiechnęłam się do niego i poszłyśmy za nim. Doszliśmy za kulisy gdzie
byli pozostali chłopcy. Przywitaliśmy się z nimi i nagle Harry zapytał się
gdzie jest Babs. Alex odpowiedziała , że jest umówiona z Scott'em i bardzo
ich przeprasza. Harry posmutniał i poszli na generalną próbę przed
koncertem. My zostałyśmy za kulisami i czekałyśmy na ich występ.
Zaśpiewali kilka kawałków i wrócili do nas za kulisy.
- Nieźle śpiewacie. - powiedziałam
- Dzięki. - odpowiedział Niall - Może pójdziemy coś zjeść, bo jestem głodny.
- To chodźmy do pizzerii. - powiedział Louis.
- Dobry pomysł. - odpowiedziała mu Alex.
* Alex *
Wsiedliśmy wszyscy do ich wana i pojechaliśmy do pizzerii. Przez całą
drogę Katie i Zayn rozmawiali , a ja ukradkiem spoglądałam na Louisa. Po
10 minutach byliśmy na miejscu. Liam z Niallem poszli zamówić jedzenia, a
my zajęliśmy stolik. Niall przybiegł i powiedział, że zamówił 5 dużych pizz.
My zrobiliśmy duże oczy i spoglądaliśmy na niego jak na debila. Liam
pomagał przynieść kelnerce pizze. Gdy Naill dobrał się do pizzy myślałam,
że pękne ze śmiechu. Zdziwiłam się, że całe jedzenie zniknęło, ale i tak
większość Niall zjadł. Nagle zadzwonił do Liama telefon i musiał odejść, ja
sobie przypomniałam o Babs i poszłam do toalety zadzwonić do niej.
- co tam u was ? - zapytała Babs
- u nas wszystko ok , właśnie jesteśmy na pizzy z chłopakami , a koncert był świetny.
- Scott ! uważaj ! - krzyknęła i urwało sygnał
- Halo ! halo ! - krzyczałam do pustego telefonu. Roztrzęsiona i cała we łzach wyszłam z łazienki.
- Co się stało kochanie ? - zapytała Katie
- Babs i Scott mieli wypadek ! - rozryczałam się jej na nową bluzkę.
- Coo !? - krzyknął Harry
- Jedziemy do szpitala ! - krzyknął Louis łapiąc kluczyki.
- Do którego ? - zapytał Niall
- Do wszystkich ! - powiedział Zayn i wybiegliśmy szybko z pizzerii.
* Katie *
Do Alex zadzwoniła mama i powiedziała, że Scott miał wypadek. Alex
próbowała się dowiedzieć w którym szpitalu są i czy żyją. Mama jej
odpowiedziała że są w szpitalu w Londynie koło Big Ben'a. Stan Scott'a jest
tragiczny , a Babs ma zadrapania i stłuczone żebro.
Rozdział II
* Babs *
*przez telefon*
- Hej słońce tu Scott.
- No hej kochanie.
- Jak tam zakupy ?
- Jak zwykle świetnie.
- Kiedy wracacie ?
- Nie wiem , a co samochód potrzebujesz ?
- No , bo muszę wyjechać za 2 godz. do Mancheteru.
- Okej to zaraz wyjedziemy i będziemy na czas.
- Ja już muszę kończyć , pa skarbie
- Pa.
- Dziewczyny ! musimy już jechać, bo Scott potrzebuje samochodu. - powiedziałam siadając koło Katie
- Jaki Scott? - wtrącił się Harry
- Mój brat i jej chłopak. - odpowiedziała Alex
Wyszłyśmy przed Katie, bo żegnała się z swoimi nowymi kolegami. Dopiero po 10 minutach przyszła do nas do samochodu.
- Co ty tak długo robiłaś ? - zapytałam ją
- Podawałam im mój numer. Powiedzieli że może zadzwonią później.
- Dobra , dobra już wsiadaj i jedziemy ! - krzyknęła Alex
* Alex *
Gdy dojechałyśmy na miejsce mój brat powitał swoją dziewczynę i pojechał gdzieś.
- Ja już muszę iść do domu bo mam gości. - powiedziała Katie i pożegnała się z nami.
Z Babs też nie siedziałyśmy długo bo po nią mama zadzwoniła, że musi wracać. A więc zostałam sama, postanowiłam iść do swojego pokoju posłuchać muzyki.
* Katie *
Doszłam do domu i zobaczyłam samochód mojej cioci, której za bardzo nie lubiłam.
- Cześć Katie jak ja cię dawno nie widziałam ! - uścisnęła mnie ciocia
- Cześć cioci , ciebie też miło widzieć. - powiedziałam robiąc krzywą minę.
- Co ty zrobiłaś z włosami ?! - zaczęła krzyczeć
- To są moje włosy , więc mogę robić z nimi co chcę ! - odkrzyknęłam jej
- Do starszej ciotki tak się nie odzywaj młoda damo!
- Ciociu ja już nie jestem tą samą osobą co 5 lat temu ! Już jestem dorosła. - do niej to jeszcze nie dotarło.
- Ale to nie znaczy, że możesz robić co chcesz !
- Właśnie to znaczy ! Jestem wolnym człowiekiem i właśnie mam zamiar iść do pokoju ! - odwróciłam się od cioci i poszłam do pokoju.
Strasznie wkurzyła mnie ciotka , ona nadal ma mnie za małą dziewczynkę , która wszystkich słucha. Poszłam się wykąpać do łazienki żeby ochłonąć.
Weszłam do wanny i zadzwonił telefon, który na szczęście położyłam na szafkę obok wanny.
- Tak słucham . - odezwałam się do nieznajomej osoby
- Cześć to ja Zayn , pamiętasz ?
- A no pamiętam, brązowooki krótko obcięty chłopak z 1D ?
- No dokładnie , słyszę że dobrze mnie zapamiętałaś.
- No , a co chciałeś ?
- Chcielibyśmy cię i twoje przyjaciółki zaprosić na koncert , który będzie jutro w waszym mieście.
- Ale nie mamy biletów!
- Wejdziecie z nami , będziemy czekać w czerwonym wanie przy scenie.
- Okej , to wpadniemy z przyjemnością.
- Okej , to do zobaczenia jutro.
- Do zobaczenia. - pożegnałam się z Zaynem i kontynuowałam kąpiel.
Musiałam jeszcze zadzwonić do dziewczyn i po informować je, że zostałyśmy zaproszone na koncert. Cieszyły się przez telefon a tak na prawdę to chyba skakały z radości. Mama zawołała mnie na kolację i musiałam znowu wysłuchiwać narzekań ciotki na mój temat. Potem poszłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Musiałam ogarnąć co się dzieje u moich znajomych i weszłam na facebook'a i twetter'a. Nawet nie zauważyłam kiedy przyszła godzina 24 , położyłam się i zasnęłam.
środa, 25 stycznia 2012
Rozdział I
* Babs *
Dzisiaj wielka wyprzedaż w Bromley. Razem z dziewczynami zamierzamy
się wybrać do BHS. Są tam ciuchy na gust każdej z nas. Miałyśmy się
spotkać pod domem Katie o 12. Ubrałam KLIK Rozpuściłam włosy i byłam gotowa na moc wyprzedaży. Do domu Katie dotarłam o 11:30 więc ona zrobiła nam
gorącą czekoladę. Po kwadransie przyszła Alex i ruszyłyśmy na wyprzedaż.
W sklepie spędziłyśmy pół dnia. Wszystkie wyszłyśmy załadowane po
czubek głowy torbami, ledwo co doszłyśmy do domu Katie. W domu , na
spokojnie wszystko przymierzyłyśmy i cieszyłyśmy się z zakupów.
- Możę pojedziemy jutro do Londynu ? - zapytałam
- No spoko , możemy jechać. A po co ? - zapytała Katie
- Otwierają nowy sklep "Dorothy Perkins" i musimy tam być ! Nie mogę przegapić takiej okazji.
- Alex załatw samochód. Jutro o 9 u ciebie.
Po pysznej kolacji u Katie rozeszłyśmy się do domów.
* Alex *
- Gdzie byłaś cały dzień ? - dopytywał Scott.
- Nie widać ? - zapytałam wskazując na torby.
- Nie - odpowiedział z sarkazmem
- Ej brat , pożyczysz auto na jutro ?
- Po co ci ?
- Twoja dziewczyna chce jechać do Londynu
- Ok , to kluczyki zostawię ci przy telefonie na korytarzu.
- Dzięki , kochany jesteś. - powiedziałam i pobiegłam do pokoju rozpakować torby. Zadzwoniłam do dziewczyn i powiedziałam, że samochód załatwiony. Pożegnałam się z nimi i poszłam się wykąpać.
* Katie *
Obudziałm się rano , ubrałam nowe ciuchy i zrobiłam śniadanie. Babs przyszła po mnie i poszłyśmy razem do Alex. Przywitałyśmy się z nią i pojechałyśmy podbijać Londyn.Gdy dojechałyśmy na miejsce i zrobiłyśmy zakupy poszłyśmy na London Eye. Była długa kolejka , a przed nami stali przystojni chłopcy.
- Ej to nie jest One Direction ? - zapytały Alex i Babs.
- Kto to jest One Direction ? - odpoweidziałam pytaniem na pytanie.
- To my! - odwróciło się dwóch przystojnych chłopaków.
- Tylko we dwoje ? - zapytałam
- Nie , jest nas pięciu -odpowiedział niebieskooki blondyn i odwrócili się pozostali.
- Siema , jesten Zayn, a to jest Louis , Harry , Liam i Niall - przywitał się jeden z nich.
- Cześć , ja jestem Katie a to Alex i Babs.
W końcu doszłyśmy do kasy. Alex kupiła dla nas bilety i wsiadłyśmy na London Eye.
- Ale piękne widoki. - powiedziała zachwycona Alex.
- No, na prawdę piękne. - odpowiedziała jej Babs.
Podróż trwała około pół godziny. Wychodząc zawołali nas chłopacy i spytali
czy nie chcemy iść z nimi coś zjeść. Zabrali nas do KFC. Babs zamówiła
tylko shake'a ,a ja i Alex zamówiłyśmy nugettsy.
Gdy przyniesiono zamówienie zauważyłyśmy , że Niall zamówił największą
porcję.
- I ty to wszystko zjesz ? - zapytała Babs
- On i tak będzie po tym głodny. - odpowiedział Harry.
Nagle zadzwonił do niej telefon i musiała odejść od stołu.
Bohaterowie
Katie Smith . Czerwonowłosa, brązowo-oka dziewczyna,która ma 18 lat. Lubi luźno się ubierać. Jest wolnym człowiekiem, nie lubi jak się nią rozkazuje. Chodź wygląd na to nie wskazuje , jest miła i lubi romantycznych chłopaków. Lubi zaszaleć na imprezach i jest muzyczną osobą.
Alex Willson .19 lat. Zwykła przeciętna dziewczyna. Jest marzycielką.Jest ładna, chociaż sama sie za taką nie uważa.Interesuje sie muzyką i lubi rysować.Lubi szalonych i zwariowanych chłopaków. Kocha sie śmiać i najważniejsze dla niej to dobrze sie bawić.
Zayn Malik . 19 lat. Brązowo-oki chłopak, który ładnie śpiewa. Nie ma typu dziewczyny, najważniejsze żeby czuł się przy niej komfortowo i mógłby się z nią dogadać. Daję harmonię w zespolę.
Louis Tomlinson (20 lat) Uwielbia marchewki. Jest okropnie zabawny. Nie da rady się z nim nudzić. Ma śliczny uśmiech. Jest 1/5 One Direction.
Liam Payne (18 lat) . Ciemny blondyn. Rozsądny i uczciwy , zawszę pomoże innym . Można powiedzieć mu wszystko, gdyż dochowa tajemnicy.
Harry Styles 18 lat. Ma wielkie, zielone oczy i zniewalająco czarujący uśmiech. 1/5 One Direction. Bardzo wrażliwy, przejmuje się zdaniem innych. Jest flirciarzem
Scott Willson - (20 lat). Brat Alex , Wyluzowany chłopak Babs. Lubi jeździć na desce , słucha rapu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)