niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział VII


                                                           * Alex *

Obudziła mnie Babs, która była przerażona całą sytuacją.
- Co my tutaj robimy ? - pytała przerażona.
- Spokojnie, chłopcy nas zaprosili..
- No, ale ja spałam, obudziłam się obok Harrego. Nie, jedziemy do domu.
- Ej, wyluzuj. Nie spałaś z Harrym. Nad ranem poszedł się położyć, a to ty spałaś w jego łóżku.
- Ja byłam taka pijana, nic nie pamiętam. Jedźmy do domu, proszę.
- Przestań. Spokojnie, nic się wczoraj nie stało. No oprócz tego, że pocałowałaś Hezzę, ale..
- Co zrobiłam ?! - zaczęła krzyczeć.
- Co się dzieje ? - spytał obudzony Louis.
- Nic śpij, ja pójdę z Babs na dół. - dałam mu buziaka w policzek i poszłyśmy do kuchni.
- Jak to go pocałowałam ? To niemożliwe. Idiotka ze mnie. Myślisz, że on to pamięta ? - była cała roztrzęsiona.
- Pewnie tak, ale nie jesteś już ze Scottem, więc dlaczego nie miałabyś się zabawić.
- Alex słyszysz siebie ? Ja nie jestem dziewczyną, która się bawi chłopcami i całuje pierwszego lepszego. Cholera nie wierze. - nagle usłyszałyśmy jakieś kroki.
- Katie, dobrze, że to ty, powiedz jej coś, bo ja nie wiem jak jej wytłumaczyć.
- powiedziałam.
- Co mam jej wytłumaczyć ? - spytała.
- Hazza, wczoraj, pocałunek.
- Aa, o to chodzi. Nie ma się czym martwić..
- Nie no nie mogę. Jak wy możecie tak mówić. To nie wy całowałyście się po pijanemu. - zbulwersowana wybiegła nagle z domu.
- Gdzie ona poszła ? - spytała Katie.
- A czy ja wiem. Może powinnyśmy za nią iść ?
- Nie spokojnie, ochłonie i wróci.

                                                            * Katie *

- Nagle słyszałyśmy jak chłopcy idą na dół. Louis, Zayn i Liam.
- Cześć piękna. - przywitał mnie Zayn.
- No cześć piękny. - uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował.
- Gdzie Babs ? Nadal śpi ? - spytał Liam otwierając butelkę wody.
- Nie, ona już dawno na nogach, nawet nie ma jej w domu, wybiegła gdzieś.
- I nie martwicie się o nią ? - Lou do Alex.
- Nie, przecież jest już prawie dorosła wie co robi. - odpowiedziałam.
- A ja się jednak trochę martwię. - powiedziała Alex, a Lou po tych słowach szepnął jej do ucha.
- Dobrze, to idziemy. - powiedziała i razem z Lou wyszli.
Ja usiadłam na kanapie z Zaynem, a Liam zostawił nas samych i poszedł na górę.
- Czy my jesteśmy razem ? - spytał mnie Zayn.
- No wiesz, nie spytałeś mnie jeszcze czy będę twoją dziewczyną. - odpowiedziałam zadowolona.
- Masz rację. Droga Katie czy uszczęśliwisz mnie i zostaniesz moją dziewczyną ?
- Głupek. Oczywiścię, że cię uszczęśliwie. - zaczęliśmy się namiętnie całować.
Siedzieliśmy sami jakieś dwadzieścia minut, aż w końcu ludzie zaczęli się
schodzić. Najpierw Niall, którego pierwszą rzeczą rano było otworzenie
lodówki. Wyciągał z niej dosłownie wszystko. Potem Liam z Harrym, którzy
byli już ubrani i gotowi na wszystko.


                                 * Babs *

Nie mogłam uwierzyć w słowa dziewczyn. Nie byłam już ze Scottem, okej,
ale to nie powód żeby całować się z takim cudownym chłopakiem jak Harry.
Jeśli on coś sobie pomyśli, ubzdura. Co ja wygaduje ? Przecież ja jestem
zwyczajną dziewczyną, a on wielką gwiazdą. Gdybym mogła być Katie przez
jakiś czas i się niczym nie przejmować, tylko mieć luz. Scott mnie zostawił,
do przyjaciół nie pasuje, jeszcze do tego całuje byle kogo. Beznadziejnie. Ja jestem beznadziejna.
- Tutaj jesteś. - powiedziała Alex.
- Co wy tutaj robicie ?
- No chyba nie myślałaś, że pozwoliłabym ci tutaj chodzić samej, po Londynie. - przytuliła mnie.
- Nie martw się tym co stało się wczoraj, ale powinnaś pogadać z Harrym i mu wyjaśnić wszystko. - rzekł Lou.
- Lou ma rację.
- Hazza to świetny chłopak, na serio i jesli mu powiesz, pogadasz to on zrozumie, że nie chciałaś tego zrobić.
- Albo powiedzieć, że chciałaś i się zakochaj. - uśmiechnęła się szeroko Alex i zrobiła trik brwiami.
- Głupku ty mój. Zawsze mnie pocieszysz. Kocham cię za to.
- Ej, ale ona jest moja. - powiedział Lou.
- Przepraszam. Ale moja też troszkę jest.
- Oczywiście, jestem wasza.
- Wracajmy już. - powiedział Lou i w drodzę powrotnej poszliśmy na duże lody.
- Jesteśmy - powiedział Lou, gdy weszliśmy do domu.


                                      * Alex *
- No to idź z nim pogadać, teraz, nie przeciągaj. - powiedziałam do Babs po cichu.
- Nie. Nie jestem gotowa.
- Babs.
- Nie teraz. - zadzwonił do niej telefon i poszła do łazienki.
- I co jak tam po wczorajszym ? - spytałam wszystkich.
- Bardzo dobrze. - odpowiedziała Niall, a potem reszta miała podobne odpowiedzi.
Zauważyłam, że Katie i Zayn chyba już są tak na serio razem, ale ja też
mogłam tak powiedzieć, bo w końcu Lou powiedział, że jestem jego.
Spojrzałam na niego z uśmiechem, a on mnie pocałował w czoło.
- Idziemy do mnie. - zaproponował.
- Z chęcią. - poszliśmy, nie mówiąc ani słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz