sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział V


                                                                  * Katie *

- Dałabyś się zaprosić na kolację ? - zapytał
- Z chęcią. - uśmiechnęłam się do niego.
- Może wrócimy do reszty ? - zapytałam
- Okej , pewnie zastanawiają się gdzie jesteśmy. - zaśmiał się

Gdy wróciliśmy dopytywali się co tak długo robiliśmy i gdzie byliśmy. Niall obraził się na nas , że mu loda nie przynieśliśmy bo jest głodny . Wszyscy zaczęli się śmiać, ale na szczęście nie obraził się na długo. Siedzieliśmy razem chyba do 19, aż chłopacy musieli jechać.

- Wpadnę po ciebie o 21. - powiedział żegnając mnie Zayn.
- Będę czekać ! - odpowiedziałam mu i przytuliliśmy się.

                                                                     * Alex *

- To ty i Zayn ? - zapytałam uśmiechając się do Katie
- Nie , no coś ty !
- Ale czemu nie ?
- On jest przecież sławny , a ja jestem normalną dziewczyną.
- No nie wiem czy normalną. - zaśmiałyśmy się.
Całą drogę do domu rozmawiałyśmy o chłopcach. Odprowadziłyśmy Babs do domu i my z Katie poszłyśmy do niej.

- Pomóż mi się ubrać na kolację z Zaynem ! - poprosiła mnie Kat.
- Okej , tylko w co mam cię ubrać ? Przecież ty nienawidzisz  sukienek.
- No już wytrzymam w tej sukience , tylko ja nie mam sukienek .
- To poczekaj , pójdę szybko do mnie po sukienki i zaraz wracam.
- Okej.
Pobiegłam jak najszybciej, wzięłam wszystkie sukienki jakie miałam i wróciłam do Katie.
- Jestem. - powiedziałam wchodząc do pokoju.
Dobierałyśmy ciuchy do 20:30 w końcu wybrałyśmy klik   i była gotowa na kolacje. Ja szybko poszłam do domu żeby nie spotkać Zayna. W domu zobaczyłam że mam nowe sms'y od Louisa. Zaczęłam z nim pisać i tak mi czas leciał.

                                                                       * Katie *

Było mi zajebiście niewygodnie , ale czego się nie robi dla mega przystojnego faceta. W końcu zadzwonił dzwonek. Punktualnie o 21. Otwierając drzwi zobaczyłam super ubranego brązowookiego chłopaka. Nie mogłam uwierzyć, że to on.

- Ślicznie wyglądasz , tak inaczej. - skomplementował mnie Zayn
- Ty też ładnie wyglądasz.
- To dla ciebię. - wręczył mi bukiet czerwonych róż.
- Dziękuję. - poszłam włożyć bukiet do wazonu.
- Możemy iść ? - zapytał.
- Już , tylko wezmę torebkę. - odpowiedziałam i poszliśmy do restauracji.
- Ale tu ładnie. - powiedziałam, gdy byliśmy już w restauracji.
Zamówiliśmy jedzenie i usiedliśmy do naszego stolika. Po godzinie poszliśmy na spacer, świetnie się bawiłam. Odprowadził mnie do domu.
- Dziękuje, cudownie się bawiłem. - powiedział, gdy byliśmy koło mojego domu.
- Tak ja też. - uśmiechnęłam się, a on mnie pocałował.
Wchodząc do domu, od razu pobiegłam na górę i zadzwoniłam do dziewczyn.

                                                                  * Babs *

Obudziłam się, ubrałam KLIK. Zjadłam coś na szybko i pobiegłam na autobus, do Londynu. Dojechałam do szpitala , poszłam do Scotta. Za dwa tygodnie go wypisują, nie mogłam się doczekać. Siedziałam przy nim dwie godziny, poszłam jeszcze do sklepu, kupić sobie coś do jedzenia i spotkałam Harrego.
- Cześć. - powitał mnie z uśmiechem.
- Cześć. - odpowiedziałam.
- Sama jesteś ?
- Tak, przyjechałam do Scotta. Właśnie od niego wracam i chciałam coś sobię kupić do jedzenia.
- A, i jak się czuje ?
- Dziękuje, już lepiej. A ty gdzie masz chłopaków ?
- W domu, a ja wybyłem na jakiś spacer. - zaśmiał się.
- Muszę lecieć za dwadzieścia minut mam autobus. - powiedziałam spoglądają na zegarek.
- To może cię odprowadzę, jeśli chcesz ?
- Super. - poszliśmy do kasy i Harry odprowadził mnie na autobus. Niestety ten nie przyjechał.
- To może cię odwiozę. - zaproponował.
- A to nie kłopot.
- Żaden. - uśmiechnął się słodko.
O szesnastej byłam w domu. Zadzwoniłam do dziewczyn, czy mają ochotę gdzieś wybyć. Umówiłyśmy się na osiemnastą. Wzięłam kąpiel, przebrałam się i byłam gotowa do wyjścia.

                                                      * Alex *

- Cześć panienki. - przywitałam dziewczyny, które czekał na mnie przed domem.
- No cześć. - powiedziały chórem.
- Jak tam Zayn ? - spytałam zalotnie Katie ?
- A dobrze - powiedziała z uśmiechem .
- To gdzie idziemy ? - spytała Babs.
- Może do klubu ? - zaproponowała Katie.
- Świetny pomysł. - zgodziłyśmy się z nią.
W domu byłam nad ranem, położyłam się i od razu zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz