piątek, 9 marca 2012

Chapter Twenty Three


Piękny sen przerwał dźwięk budzika. Była szósta. Zaspana wygrzebała się z łóżka, ubrała KLIK poszła do łazienki. Włosy spieła w kok i zrobiła sobie coś do jedzenia. Gdy dochodziła siódma, spakowała potrzebne rzeczy do torby, wciągnęła trampki i wyszła z domu. Po drodze do szkoły wstąpiła jeszcze do sklepu. Po dwudziestu minutach była w szkole. Zaczynała historią. Oczywiście nauczycielka powitała ich niespodzianką w formie kartkówki. TJ nie była zbyt dobrze przygotowana, ale napisała co wiedziała. Kolejne lekcje mijały w miare sprawnie. Pod koniec ostatniej lekcji dostała SMS'a. "Byłaś już u lekarza czy mam cię tam zanieść ;) " Oczywiście to był Liam. Wychodząc z klasy odpisała, że jeszcze nie była i nie ma zamiaru iść. Ku jej zdziwieniu przed szkołą czekał na nią Payne. 
- Co ty tutaj robisz ? - spytała. 
- Idziemy do lekarza. - chwycił ją za rękę. 
- O teraz się przerzuciłaś na Liama ? - spytały jakieś dwie dziewczyny, które przechodziły obok. Na twarzy miały głupie uśmieszki. TJ i Liam zignorowali to. 
- Tak masz zawsze ? - zdziwiony chłopak. 
- Często, ale przyzwyczaiłam się. - usmiechnęła się leciutko. - Liam ja nie idę do żadnego lekarza. Musze iść do pracy. 
- Oj to powiedz, że jesteś chora i musisz tam iśc. 
- Nie.. - upierała sie. 
- To ja zadzwonie. - wyciagnął telefon, a brunetka zaczęła się uśmiechac. 
- To jest takie śmieszne ? - spytał dziwnie. 
- Tak. Nie masz numeru.. 
- Racja.. Ale jak mi dasz to będę miał. 
- Nie Liam. Ja pójde do pracy, a te siniaki to tylko siniaki nic mi nie będzie. Za chwilę ślad po nich zniknie. 
- Obiecałaś mi. - spojrzał na nią. 
- No, ale.. oj no przecież nic mi nie będzie. A skoro już przyszedłeś tutaj to może odprowadzisz mnie do sklepu co ? - zaczęła mrugać oczami. 
- Mogę cię odprowadzić, ale do lekarza. 
- Wiesz co spadaj. - odeszła udając obrażoną. 
- Ej zaczekaj ! Już dobrze odprowadze cię, ale nie dotrzymałaś tajemnicy i jakaś kara się należy. 
- Mhm.. ciekawa jestem co wymyslisz.. 
- No właśnie nie wiem. Dobra tym razem ci daruje, ale jeśli coś będzie nie tak to pójdziesz z tym do lekarza, dobrze ? 
- Dobrze. I tak nic się nie będzie działo. Powiesz mi co się dzieje u ciebie w końcu mamy okazje pogadac, bo już dawno nie gadaliśmy, a wczoraj to tak jakoś się nie dało przy chłopcach. 
- Cały czas myślę o Danielle. 
- Jeszcze z nią nie gadałeś ?! Minął miesiąc. Zresztą nie jestem jedyna która nie dotrzymuje tajemnic. Ty obiecałeś mi, że z nią pogadasz. 
- Dotrzymałem. Rozmawiałem z nia, ale jakoś ciężko mi jej wybaczyć. To nie jest fajne widzieć swoją dziewczynę z innym kolesiem. 
- Dobrze, że ona tylko się z nim całowała. Ciesz się, że nie poszła z nim do łóżka. - spuściła wzrok i patrzyła na buty. - Przepraszam, nie jestem dobra w pocieszaniu. 
- Chodzi o Harrego ? 
- Liam rozmawiamy o tobie. Pomyśl, skoro ją kochasz to nie lepiej byłoby wybaczyć i być szczęśliwym. Czy lepiej jest zamartwiać się i próbować zapomnieć choć to wcale się nie udaje. 
- Ty jesteś dobra w wybaczaniu. 
- Zależy jakich rzeczy. 
- TJ może masz racje. W końcu kocham ją jak żadną inną i przez cały czas o niej mysle. Ona też cały czas mówi mi, że strasznie żałuje..
- No widzisz. Ona też cie kocha. Nie łatwiej się pogodzić i być szczęsliwym ? 
- Łatwiej. Dziękuje ci moja ukochana przyjaciółeczko. - uśmiechnął się. - To teraz ty.
- Co ja ? 
- No chodzi mi o Harrego. Nadal go kochasz. Wszyscy to wiemy i widzimy. Wczoraj się zmyłaś, gdy tylko przyprowadził tą Lilly...
- Może i jeszcze coś do niego czuje, ale to już i tak nie ma znaczenia. 
- Dlaczego ? 
- No bo on ma nową dziewczynę ? 
- Serio ? Myslałaś, że Lilly to dziewczyna ? - spojrzała na niego pytająco. - Lilly to kuzynka Harrego. Przyjechała na kilka dni do Londynu i Harry ja do nas zaprosił. Oj ty głuptasie. - uśmiechnął się. - Pogadaj z nim, bo on też jeszcze czuje do ciebie mięte. 
- Ja truskawkę. - z sarkazmem. 
- To jak pogadasz z nim ? 
- To zależy..
- Od czego ? 
- Od tego czy on poprosi mnie o rozmowę. Od tamtej sytuacji się do mnie nie odzywa. Nie przepraszam wczoraj się odezwał. 
- Nie tylko wczoraj. Chwalił się, że niedawno dzwoniłaś i chciał z tobą pogadać, ale ty się rozłączyłaś. 
- Na prawdę ? - przypomniała sobie sytuacje, gdy dzwoniła do Nialla. - Nie ważne. Muszę iść. - wskazała na sklep. - Pa, dziękuje za rozmowę. - pocałował ją w policzek. 
- To ja dziękuje. - z uśmiechami odeszli, każdy w inną stronę. 
W pracy jednak nie było tak miło jak sie jej wydawało. Katherina poprosiła ją do gabinetu i nie miała za miłych wiadomości. Powiedziała, że jeśli się nie przyłoży to straci prace. TJ przyrzekła, że się poprawi. Cały dzień harowała jak głupia, żeby szefowa zobaczyła, że na prawdę zależy jej na pracy. Po dziesiątej dopiero była w domu. Była strasznie zmęczona, a jeszcze musiała się pouczyć. Zjadła cos na szybko, bo była strasznie głodna. Wyjeła książki z torby i zaczeła się uczyc. Zawaliła nimi całą kanapę. Około drugiej nie miała już siły, odłożyła książki na stolik i zasnęła. Obudziła się po siódmej. Zaczeła panikować, że nie zdąży. Wciągnęła KLIK i wybiegła z domu. I tak spóźniła się kilka minut na pierwsza lekcje, mimo że się spieszyła. Po szkole znowu szła do pracy i do domu wróciła kilka minut przed dziesiątą. Tak przebiegł cały tydzień. Miała po prostu wszystkiego dość.
_____________________________________________________________________
dzisiaj imagine o Harrym. ;)
w kolejnym rozdziale będzie więcej właśnie tego pana wspomnianego wyżej. mam nadzieje, że sie podoba. prosimy o komentarze ;p
A.R.G. <3

4 komentarze:

  1. Całe szczęście, że to była tylko kuzynka. ; p

    OdpowiedzUsuń
  2. noo, jeszcze jest szansa.
    piszcie, piszcie. czekam < 33.

    OdpowiedzUsuń
  3. "on też jeszcze czuje do ciebie mięte. A ja truskawkę." rozjebało mnie to, czekam na następny, a i Harry masz szczęście, że to tylko kuzynka xdd

    OdpowiedzUsuń
  4. na początku to bym normalnie udusiła te blondynkę. ;d

    OdpowiedzUsuń