czwartek, 8 marca 2012

Chapter Twenty Two




- Jestem ! Mamy gościa ! - krzyknął Zayn, gdy weszli do domu.
- Zayn może ja pójde. - szeptała.
- Przestań dobra. 
- TJ ! Jak miło, że sobie o nas przypomniałaś. - powitał ją Liam.
- Przepraszam. Wiem, jestem okropna, ale nie miałam za bardzo czasu. 
- Dobra już nas nie przepraszaj tylko opowiadaj co u ciebie. - powiedział Louis i ruchem ręki zaprosił do salonu. 
- U mnie.. no nie powiem, że jest zajebiście fajnie, wręcz przeciwnie. 
- Coś się stało ? - zatroskany Liam.
- Moja mama jest chora i zastanawiam się nad powrotem do domu. 
- Jak to ? A co ze szkołą i wszystkim ? 
- Jeszcze nie wiem czy to wszystko wypali. Na razie jestem tutaj i jest tak jak jest.. A co u was ? 
- U nas bardzo dobrze. Niedługo zaczynamy trasę. - pochwalił się zadowolony Lou. 
- To super. A sprawy sercowe ? - usmiechnęła się. 
- Tak jak dawniej.. - odpowiedział Liam. 
- Ej mów za siebie okej. - wydarł się Niall. - Ja poznałem taką jedną. - wszyscy patrzyli na niego i czekali na dalszy ciag wypowiedzi. - Nic więcej wam nie powiem. 
- No ej nie badź taki. - TJ walnęła go lekko w ramię. 
- Nie i koniec. A jak twoje sprawy ? 
- Sercowe ? Kto to tam wie.. 
- Dobra dosyc już tego gadania i użelania sie. Ogladamy jakiś film. Niall co wczoraj przyniosłeś nowego ? - Zayn wstając z kanapy kierował się w stronę półki z filmami. 
- Nie wiem dużo przyniosłem. - Liam usiadł na kanpaie obok TJ. Zaczął się jej przyglądać. 
- TJ ? - zaczął.
- Tak.. ? 
- Co masz pod okiem ? - szeptem.
- To nic. Jestem ofermą. - usmiechnęła się słodko.
- A tak serio.. - dalej szepcząc.
- Nic Liam. 
- I tak mi powiesz. - uśmiechnął się, a TJ odpowiedziała tym samym.
Włączyli jakąś komedię. Niall pękał ze smiechu mimo, że nie było śmiesznych scen. Nagle do domu przyszedł Harry z jakąś blondynką. 
- Siema. - przywitał wszystkich, a oni go olali.  
- TJ ? - spytał wchodząc do salonu. 
- Hej. - przywitała go. 
- Cześć. Niespodziewałem się ciebie. - usmiechnął się. - Poznajcie to jest właśnie Lilly. - wskazał na śliczną dziewczynę. Chłopcy z usmiechami na twarzy zaczeli ją witać. - Lilly to jest TJ. - przedstawił je sobie. 
- Miło mi cie poznać. - powiedziała brunetka, ale nie czuła się zbyt dobrze. - Będę już szła. Musze się jeszcze troche pouczyć. - rzuciła. 
- Na pewno ? - spytał Zayn i odprowadził ją do drzwi.
- Tak. Na razie. - pocałowała go w policzek i wyszła. W drodze do domu myslała o Harrym. Nie przypuszczała, że widok jego z inną dziewczyną będzie tak bardzo bolał. Miała ochotę się rozpłakać. Postanowiła, że pójdzie do Arthura. 
- Arthurze.. - rozpłakała się, choc myslała, że uda jej sie nad tym zapanować, ale niestety. 
- Co się stało ksieżniczko ? 
- Arthurze..Ja chyba nadal kocham Harrego. - łzy leciały jej po policzku.
- Ale czy to jest powód do płaczu ? 
- Tak. Harry ma nową dziewczynę.  
- TJ..
- Ale ona była taka śliczna.. - weszła mu w słowo.
- TJ kochana ty moja. A ty niby jesteś brzydka ? - spojrzał na nią spod okularów. - Przestań o nim mysleć. Jesteś młoda, nie możesz załamać się jednym chłopcem, który nie był ciebie wart. Jesteś wyjątkowa. Takich jak on to jest na pęczki, a takich jak ty, tylko jedna. 
- No nie wiem, jakbyś ją zobaczył to już byś tak nie mówił. 
- Chyba mnie nie znasz. 
- Nie rozmawiajmy już o nim dobrze. Zrobie herbaty. - otarła łzy i poszła do kuchni. Cieszyła się, że ma tutaj kogoś takiego jak on. Traktował ją jak własna wnuczke i za to go kochała. Nagle zadzwoniła mama. 
- Halo.. - do telefonu.
- Hej słoneczko co u ciebie ? Wszystko dobrze ? Co w szkole ? 
- Hej mamo. Dobrze, w porządku, w szkole tez. - skłamała. - A u ciebie ? Jesteś już w szpitalu ?
- Tak, jutro będę miała jakieś badania. 
- Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze. 
- Ja tez. - uśmiechnąła sie. 
- Mamo ja musze kończyć. Pa. 
- No pa kochanie. - włożyła telefon do kieszeni. Wzieła filiżanki i wróciła do salonu. Porozmawiała jeszcze troche z Arthurem, lecz tym razem o milszych rzeczach i wróciła do domu. Spojrzała na zegarek było po szóstej. Czuła sie jakaś zmeczona mimo, że nic takiego dzisiaj nie robiła. Usiadła na kanapie i włączyła telewizor. Nie zdążyła nawet zmienić kanału, gdy ktos zapukal do drzwi. Ruszyła, by je otworzyć. 
- Liam ? Co ty tutaj robisz ? Kilka minut temu się widzieliśmy..
- Nie chcesz mnie widzieć ? Mam iść ? 
- Nie.. wchodź. Coś się stało ? 
- Tak. Mam nadzieje, że ty mi powiesz. - spojrzała na niego pytająco. - Oczko. 
- Liam i po to tutaj przyszedłeś. Nie masz ciekawszych rzeczy do roboty ? 
- No własnie nie. Jak mam robic coś innego skoro widze, że coś się stało i się martwie. Zreszta nie tylko ja. Dlatego radze ci mówić szybko, bo zaraz wpadnie jeszcze Zayn, jeśli nie chcesz by on tez się dowiedział to musisz mi powiedzieć. Ktoś cię pobił czy co ? 
- Może.. - odwróciła wzrok. - Napijesz sie czegoś ? 
- Tak. Kto cię pobił ? 
- Nie wiem. 
- Kiedy to było ? Tylko pod okiem ? 
- Liam zadajesz bardzo dużo pytań. Było to w nocy jak wracałam do domu. 
- Tylko.. 
- Mam powiedziec prawdę czy skłamać ? 
- Prawdę. - Liam bardzo stanowczo. 
- Nie, nie tylko pod okiem. - zaczęła wzdychać, ale w końcu pokazała mu brzuch. 
- TJ ! Byłaś u lekarza ?! - wybuchł Payne. 
- Nie. I się uspokój. 
- O nie, nie moja droga. Jutro idziesz do lekarza. - w tym momencie ktos zapukał do drzwi i pociągnął za klamke. 
- Liam nie mów mu proszę. - powiedziała szeptem. 
- Cześć. To tylko ja. - powiedział Zayn.
- I ja. - wszedł za nim zadowolony Horan.
- Czegoś się dowiedziałeś ? - spytał Malik.
- Mhm.. - spojrzała na niego wystraszona. - To jest niezdara i tyle. 
Chłopcy nie siedzieli u niej zbyt długo, bo wiedzieli, że jutro musi iść do szkoły. Pożegnali ją, jeszcze raz musiała przyżekać Liamowi, że pójdzie do lekarza, wykąpała sie i poszła do łóżka.   


__________________________________________________
Na blogu z imaginami jest już Zayn więc zapraszamy ; )

1 komentarz: