niedziela, 12 lutego 2012

Rozdział XXIV


* Katie *
Wszystko jak zwykle dobrze się skończyło. Babs i ja pogodziłyśmy się. Dziwiło mnie, że Niall'a i Allyson tak długo nie było, czekaliśmy na nich do drugiej, aż nie mieliśmy siły i wszyscy porozchodziliśmy się do łóżek.
- Mam pomysł na dzisiejszy dzień.  - powiedział Zayn, gdy robiliśmy śniadanie dla wszystkich.
- Jaki ? - spytałam zaciekawiona.
- Kino, kolacja, spacer.. ?
- Cudowny pomysł. - pocałowałam go.
- A na co pójdziemy ?
- Możemy iść na obojętnie jaki film, później przejdziemy na jakąś świetną bajkę i będziemy siedzieli z dzieciakami. Co to za problem.
- Masz racje. - zaczęliśmy się całować.
- Cześć gołąbeczki. - przerwał nam Liam.
- No cześć. Jak tam ? - spytał Zayn.
- A dobrze, dzięki, Danielle przyjeżdża dzisiaj. - powiedział siadając do stołu. - A wy co robicie dobrego ?
- Dowiesz się jak ci postawie przed nosem. - uśmiechnęłam się.
- To czekam bo jestem strasznie głodny.
- Witajcie. Już tylu was na nogach ? - rozpromieniona Babs.
- Co Harry z tobą robi, że od rana tak wyglądasz ? - zaspany Liam spytał.
- Co masz na myśli ?
- No taka uśmiechnięta i zadowolona z życia.
- A widzisz to nasza tajemnica. - uśmiechnęła się i zajeła miejsce. - Czy mogę prosić was o kawę.. A co robicie dzisiaj ?
- My wychodzimy z Katie. - odpowiedział jej Malik.
- Do mnie przyjeżdża Danielle i też pewnie gdzieś wyskoczymy.
- To super. No w końcu. - zwróciła się do Harrego, który właśnie wszedł do kuchni.
- Co już się za mną stęskniłaś? - równie rozpromieniony jak ona.
- Śniadanie! - krzyknęłam na cały dom i postawiłam na stole trzy talerze z tostami.
- Jak pysznie wygląda. - pochwaliła nas Babs po czym wzięła jednego. Wszyscy się zebrali, zjedliśmy śniadanie, na talerzach nic nie zostało.
- No to wasza kolej na zmywanie. - powiedziałam do Niall'a i Ally. Wszyscy zostawili ich samych i poszli się ubierać. Ja zajęłam łazienkę pierwsza. Włożyłam KLIK włosy spieałam w koka i gotowa do wyjścia zeszłam na dół. Zayn na dole był chwile po mnie, pożegnaliśmy wszystkich i wyszliśmy.

* Alex *
Głupio czułam się z tym co zrobiłam wczoraj. Musiałam powiedzieć Louisowi, nie mogłam go okłamywać. Byliśmy sami w pokoju więc chciałam wykorzystać moment.
- Louis.. muszę ci coś powiedzieć.. - zaczęłam trochę niepewnie.
- Słucham cię skarbie. - uśmiechnięty.
- Wczoraj dostałeś sms'a i ja go odczytałam. Przepraszam, ale ty jeszcze spałeś i gdy zobaczyłam, że to Eleonor to nie mogłam się powstrzymać. Napisała, że chce się z tobą spotkać w kawiarni o 16. Ja poszłam za ciebie. Nie byłam na zakupach, poszłam się spotkać z nią. Nie chciałam wiem, że to było głupie, ale musiałam jej powiedzieć, żeby się odpieprzyła, bo jestem zazdrosna. - wydusiłam to z siebie, nawet nie wiedziałam czy to co mówiłam miało sens, ale dałam radę.
- A co dokładnie jej powiedziałaś ? - spytał.
- Że ma się odczepić, bo pożałuje.. - od powiedziałam śmiesznie.
- Pobiłabyś ją ? - zaczął się śmiać.
- Uważasz, że to śmieszne ?
- Tak, wyobraziłem sobie jak się bijecie i ciągniecie za włosy, to śmieszne.
- Jesteś głupi wiesz.
- Wiem. Ale następnym razem mów mi o sms'ach okej ? I o tym, że idziesz spotkać się z moją byłą, żeby jej pogrozić, a może wymyślimy jakiś inny sposób, na moje "ex" co ?
- Uwielbiam cie. - pocałował mnie i za chwilę znaleźliśmy się w łóżku.

* Babs *
Na dole byłam tylko ja i Harry. Liam poszedł po Danielle, a Alex i Lou byli na górze. Dochodziła 15, wpadłam na pomysł, żebyśmy poszli po składniki i zrobili pizze. Poszliśmy więc do sklepu, kupiliśmy to co było nam potrzebne i po dwudziestu minutach wróciliśmy do domu.
- Idź sie przebrać, chyba tak nie zamierzasz robić pizzy. - powiedział Hazza, patrząc na mnie.
- No już ide. - odpowiedziałam i pobiegłam na góre. Przebrałam się KLIK i wróciłam do kuchni.
- Miałaś się przebrać. - patrząc na mnie dziwnie.
- No przebrałam się słońce, nie widzisz ?
- No i tak zamierzasz piec ze mną pizze tak ?
- Dokładnie. - pocałowałam go. Zaczęło się zaczęliśmy robić ciasto. Spojrzałam na Harrego, na mąke, znowu na Harrego i wpadłam na cudowny pomysł.
- Babs! Zobaczymy! Teraz będzie wojna!- uśmiechnął się i osypał mnie. Na prawdę wybuchła wojna, "biała wojna". Biegaliśmy po całej kuchni, wyglądaliśmy jak bałwany, byliśmy cali biali. Całe włosy, wszystko. Zakończyło się namiętnym całowaniem na stole. Wszystko było piękne, dopóki Louis nam nie przerwał.
- Co sie tutaj stało ? - spytał rozglądając się, wszystko było w mące.
- Widzisz Lou co zrobił twój przyjaciel, ja nie wiem jak wy możecie z nim wytrzymać, jak on wpada wciąż na takie pomysły... - zaczęłam śmiejąc się.
- Moje pomysły ? - spytał z sarkazmem. Ja tylko wybuchłam śmiechem.
- Bedziecie mieli co sprzątać. A z tej pizzy coś będzie ? - pytał Louis. Spojrzeliśmy na siebie z Loczkiem i stwirdziliśmy, że chyba nie. Louis wziął szklanki z sokiem pomarańczowym i dwie marchewki i zostawił nas samych.
- Zaraz posprzątamy prawda.. a teraz kontynuujmy po przerwie. - zarzuciłam ręce na karku Harrego i całowaliśmy się dalej.

* Katie *
Poszliśmy na jakąś komedię, musze przyznać, że mimo, że nie zapamiętałam tutułu bardzo mi się podobała. Zjedliśmy cały pop corn w połowie filmu i mój biedny chłopak musiał wyjść i dokupiś, ale wszystko mu opowiedziałam. Gdy film się skończył zgodnie z obietnicą wybraliśmy sie na kolacje. Poszliśmy do restauracji, w której Lou przepraszał Alex. Było przyjemnie, znowu dużo rozmawialiśmy, lecz tym razem troche poważniej. Zaczął się temat nas i naszej przyszłości jak to będzie, gdy skończą się wakacje, w końcu zostały tylko dwa tygodnie. Ja dalej będe sie edukować, a on zacznie prace nad nowym albumem, nie będzie tak jak teraz. Jedliśmy kolacje, chociaż ja trochę zmartwiłam się tym wszystkim.
- Skarbie nie przejmuj sie tym teraz. Mamy jeszcze dwa tygodnie. Z resztą przecież mam do ciebie blisko i będe przyjeżdżał w wolnej chwili, albo zmień szkołe i zamieszkaj ze mną.
- Taak, gdyby to wszystko było takie proste.
- Katie.. proszę.. - złapał mnie za reke.
- No dobrze już, przepraszam. - uśmiechnęłam się. Po zjedzeniu na prawdę pysznej kolacji poszlismy na spacer.

* Allyson *
Niall poszedł ze mną do sklepu, gdzie kupiłam kilka pamiątek. W końcu być w Londynie i nic nie przywieść, mama by mnie udusiła. Poszliśmy do pokoju, spakowałam swoje rzeczy, uszykowałam potrzebne mi na jutrzejszy dzień i usiałam na łóżku.
- Nie wyjeżdżaj, Co ja bez ciebie będe robił ? - spytał smutny Niall.
- Ej, przecież dobrze wiesz, że to nie zależy ode mnie, gdybym tylko mogła została bym tutaj do końca wakacji, ale niestety. Będe dzwonić do ciebie. - odpowiedziałam.
- Kocham cię. - zaczął mnie całować. W pewnym momencie nie miałam już na sobie bluzki i reszty garderoby. Chciałam tego, chciałam przeżyć swój pierwszy raz właśnie z nim. Nie wiedziałam, że wyjdzie to tak spontanicznie, ale to chyba lepiej.

* Alex *
Przechodząc obok pokoju Niall'a słyszałam dziwne dzwięki, pobiegłam do salonu.
- Babs, Babs mam nowinę ! Chodź do kuchni! - zawołałam ją.
- Co jest ? - spytała.
- Ally i Niall - pokazywałam jej rękoma.
- Coś ty ?! - uśmiechnięta.
- No tak mi się wydaje, słysząłm coś podobnego.. przechodząc obok pokoju.
- Aha.. podsłuchiwałaś ?
- Nie, no coś ty. - wróciłyśmy do Harrego.
- Gdzie Katie i Zayn ?
- No szli do kina nie ? - odpowiedzial mi Loczek.
- Ale tak długo ?
- A kolacja, spacer.. Ta to ma dobrze co. Ja mam bitwy na mąke, a ona romantyczne spacery.
- Nie podoba się coś ? - spytał ją Harry.
- A tak nie podaba mi się. - odpowiedziała mu żartami.
- Jesteście popieprzeni. Ile wam zajęło sprzątanie kuchni ?
- Nam ? Chyba mi. - wyskoczył Hazza. - Ja sprzątałem, a ta usiadła na stole i siedziała.
- Ej, ej wiesz co kłamiesz teraz. A kto dawał ci buziaki, żebyś miał więcej siły. - zaczęła się śmiać.
- Oj Harry wpakowałeś się..
- No wiem właśnie, ale co zrobić jak się zakochałem to mam.
- A gdzie Lou ? - spytała brunetka.
- U góry leży miał zejść, ale coś mu długo idzie. A Liam w ogóle przyprowadzi Danielle, czy nie ?
- Nie mam pojęcia. Alex obrazisz się jak cię zostawimy samą ? - spytała mnie.
- Nie..
- To idziemy. - pociągnęła go za rękę i poszli na górę. Po piętnastu minutach przyszedł Louis.
- Mogłas mnie zawołać, nie wiedziałem, że sama siedzisz. - powiedział siadając obok mnie  i wtem weszła Katie z Zaynem. Przywitali nas i też poszli na góre.
- Co to ma dzisiaj być ? Wszyscy mają ochotę się kochać. - powiedziałam do Louisa.
- Jak to wszyscy ?
- No Zayn i Katie, Babs i Harry, Niall i Ally..
- Niall i Ally ? Nie wierze ?
- To może my też chodźmy na góre co ? - zrobiłam śmieszną minę.
- No to idziemy. - uśmiechnięci powiędrowaliśmy do pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz