niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział XXVIII

*Alex*
- Wstawaj leniwcu ! - słyszałam jakiś głos.
- Jeszcze 5 min. - odpowiedziałam.
- Wstawaj ! Rodziców nie ma i ja mam cię odwieść do szkoły , a nie chce żebyś się spóźniła bo nauczyciele cię znienawidzą.
- Scott, daj mi jeszcze chwilę pospać.
- Nie ! - powiedział i zwalił mnie z łóżka.
- I po co ci to było ? - zapytałam i wtuliłam się w poduszkę , która leżała obok mnie.
- Proszę cię wstawaj, znam cię i się nie zdążysz wyszykować, śniadanie czeka.
- Dobra , teraz mnie przekonałeś. - uśmiechnęłam się i wstałam z podłogi. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic, uczesałam włosy i poszłam na dół zjeść śniadanie.
- Dobra to idź się ubierać a ja umyje naczynia. - powiedział Scott . Ubrałam się w KLIK i zeszłąm na dół.
- Nie za ładnie jak na pierwszy dzień w szkole ? - zaśmiał się mój braciszek,
- Nie mogłam nic innego znaleźć. - powiedziałam i poszliśmy do samochodu. Do szkoły dojechaliśmy w 5 min.
- To powodzenia na uniwerku młoda. - pożegnał mnie Scott i pojechał do swojej szkoły.
- Tsa.. powodzenia.. - myślałam sobie. ? Jak weszłam do szkoły skierowałam się do sekretariatu odebrać plan i kluczyk od szafki. Jedna z pań zaprowadziła mnie do szafki i dała plan szkoły , żebym mogła tu następnym razem trafić sama i sama dotrzeć do sal. Wpakowałam książki do szafki i obok mnie pojawiła się jakaś czarnowłosa dziewczyna , która nie wyglądała na miłą.
- Słyszałam , że jesteś dziewczyną Louisa z One Direction. - powiedziała dziwnie na mnie patrząc.
- Nawet jeśli , to nie powinno cię to obchodzić. - odpowiedziałam i odwróciłam się aby odejść.
- Jeszcze pogadamy. - krzyknęła , ale ja nie zwróciłam na nią uwagi.

*Babs*
Obudziłam się o 6:30 żeby zdążyć się wyszykować do szkoły. Na lodówce zobaczyłam kartkę od mamy "zostawiam ci samochód, wiem że nie masz prawa jazdy ale nie mogłam cię odwieść i wierze , że nie zniszczysz go , powodzenia w szkole. Mama."
- Dobra raz się żyje , przecież Alex uczyła mnie jeździć i nikogo nie zabiłam. - pomyślałam. Zrobiłam szybko śniadanie i poszłam do góry się uczesać i ubrać KLIK . Wzięłam książki i weszłam do auta. Była już 7:45 więc musiałam się pośpieszyć.
- Dobra , dam radę. - cały czas mówiłam sobie w duchu. I odpaliłam silnik. Po 5 min. bezczynnego siedzenia w jednym miejscu ruszyłam. Do szkoły dotarłam po 7 minutach. Wbiegłam do szkoły , zaniosłam książki do szafki i przywitałam się ze znajomymi. Chwilę po tym zadzwonił do mnie telefon. To był Harry.
- Hej skarbie . - przywitał mnie zaspanym głosem.
- Hej. Co się stało , ze tak wcześnie wstałeś ? - zapytałam śmiejąc się przy tym.
- Musiałem usłyszeć głos mojej pięknej dziewczyny. Zaraz i tak pójdę spać , chciałem ci życzyć powodzenia. - i w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje.
- Dobrze , że przed historią słyszę twój niewyspany głos. Ale muszę już iść bo mnie pani Galvin zabije. Pa misiek.
- Pa , później zadzwonię. - pożegnał mnie i pobiegłam na lekcje.

*Katie*
- Panno Malik czas wstawać jest 8:30 a ty na 10 idziesz ! - słyszałam głos Louisa.
- eee. że co ? - zapytałam nie otwierając oczu,
- Bo do szkoły się spóźnisz i masz mi zrobić śniadanie ! - wydarł się Lou.
- Dobra , dobra , już wstaje . A reszta chłopaków śpi ? - zapytałam.
- Noo , a ja się wyspałem , nie wiem jakim cudem. - zaśmiał się.
- Czemu na mnie Panno Malik powiedziałeś ?
- No nie można ? Idź zrobić już to śniadanie a ja obudzę Zayna bo ty nie masz czasu.- i zeszłam na dół w piżamie robić śniadanie. Po chwili usłyszałam krzyki dochodzące z pokoju Zayna.
- Lou na dół ! Śniadanie gotowe ! - krzyknęłam , a ten od razu przybiegł prawie zabijając się na schodach. Za nim przybiegł Zayn.
- Zabije cię. - groził Louisowi.
- Miłe przywitanie. - powiedziałam z ironią.
- Witaj skarbie. - pocałował mnie czule. - Teraz lepiej ? - uśmiechnął się.
- O wiele. Jedźcie śniadanie , a ja idę się uczesać i ubrać. Ubrałam KLIK , uczesałam czerwone włosy i zeszłam na dół.
- Pięknie wyglądasz. - pochwalił mnie mój chłopak.
- No na prawdę . - dopowiedział Lou.
- Nie wydaje ci się , że symbol taoizmu jest najlepszy na pierwszy dzień szkoły. - Zayn.
- Nie będą mi mówić w co mam się ubierać. - powiedziałam stanowczo.
- Odwieziemy cię. - powiedział Lou. I poszli z chłopakami do góry się ubrać a ja zaczęłam jeść śniadanie.
- Jesteśmy gotowi. - krzyknął Lou , budząc przy tym Nialla.
- To szybko bo jest 9:40. - powiedział Zayn i wybiegliśmy z domu. Po 10 min dojechaliśmy i pożegnałam się z chłopcami. Pierwsze kroki od razu do dyrektora , który pokazał mi gdzie mam lekcje i szafkę. Ludzie się dziwnie na mnie patrzeli , chyba nie podobało się niektórym dziewczynom to , że przyjechałam tu z Zaynem i Louisem. Pierwsza lekcja muzyka , cieszyłam się i odrazu poszłam szukać sali.

*Alex*
Poznałam w szkole kilka fajnych osób. Jak wróciłam od razu zadzwoniłam do Louisa i opowiedziałam mu jak było. Później spotkałam się z Babs i poszłyśmy na zakupy. Wieczorem zadzwoniłyśmy do Katie i opowiedziała nam jaka fajna jest tamta szkoła, i że uczy się grać na gitarze , bo tam trzeba umieć grać na jakimś instrumencie. O 22 skończyłyśmy rozmawiać i pożegnałam Babs , która też już musiała iść do domu.
___________________________________________________________________________
Przepraszam , że dzisiaj mało o chłopcach , ale trzeba było zacząć szkołę , nie ma się całe życie wakacji.
Mam nadzieję , że się spodobał . Wczoraj nie mogłam dodać ponieważ nocowałam w Londynie i nie miałam tam kompa , ale jutro będzie , może nawet rano. ;)
Pozdrawiam i komentarze mile widziane .
Rasta.

2 komentarze:

  1. Pewnie, że się spodobał. :)
    Pozdrawiam. <33

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba sie podoba, czekam na kolejny rozdział ;p
    świetnie piszecie ;))

    OdpowiedzUsuń