środa, 29 lutego 2012

Chapter Thirteen


Ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Harry się obudził, zobaczył, że TJ jeszcze słodko śpi. W bokserkach, zaspany poszedł otworzyć drzwi. Przed nim stanęła kobieta, która była bardzo zdziwiona na widok chłopaka. 
- Dzień dobry.. - powiedziała patrząc na niego dziwnie. - Jest TJ. 
- Tak, ale jeszcze śpi. 
- Jestem jej matką. - odpowiedziała, a chłopakowi zrobiło się głupio. 
- Przepraszam, nie wiedziałem. Niech pani wejdzie pójdę ją obudzić. 
- Nie, nie spokojnie niech sobie pośpi. - usadowiła się na krześle w kuchni. 
- Napije się pani czegoś ? - drapiąc się w tył głowy. 
- Nie dziękuje. Może jednak ją obudź jeśli możesz. 
- Jasne. - poszedł do sypialnie, gdzie spała brunetka, była w samej bieliźnie. 
- TJ.. - szeptał do ucha. 
- Kochanie proszę jeszcze chwileczkę.. - nie otwierając oczu. 
- Twoja mama przyjechała. 
- Co ? - od razu się obudziła. - Jak to ? Jest tutaj ? W domu ? - pokiwał głową. 
- O matko. Ubierz się. Teraz sobie pomyśli, będzie mi nadawała cały dzień jaka to jestem nieodpowiedzialna i niemądra. Włożyła szybko KLIK i poszła do kuchni. 
- Dzień dobry córeczko. - przywitała ją. 
- Cześć, czemu tak bez uprzedzenia ? - spytała córka. 
- A tak jakoś wyszło.. 
- Tak jakoś ? Może chciałaś mnie sprawdzić. - w tym momencie wszedł Harry w czarnych szortach i kolorowej koszulce. Marie spojrzała na chłopaka dziwnie. 
- Nie, dlaczego miałabym cię sprawdzać.. 
- Napijesz się czegoś ? - TJ niezabardzo zadowolona z jej przyjazdu. 
- Nie dziękuje. 
- Na ile przyjechałaś ? 
- Może przedstawisz mi swojego kolegę. - spytała w końcu, bo niewytrzymałaby dłużej. 
- To jest Harry, mój chłopak. - odpowiedziała łagodnie. 
- Chłopak ? - pokręciła głową i wzieła głęboki oddech. 
- Wiesz co mamo, ja musze za dwadzieścia minut iść do pracy, to znaczy do Marcusa. Nie chciałabym cię.. 
- Wyganiać, ale miłoby mi było gdybyś wyszła. Okej jeśli ci przeszkadzam. 
- Nie to miałam na myśli. 
- Dobrze nie tłumacz się. W Londynie będę do jutra, mam nadzieje, że znajdziesz dla mnie choć trochę czasu. - zdenerwowana wzięła torebkę i wyszła trzaskając drzwiami. 
- Na prawdę musisz iść, nic mi nie mówiłaś wczoraj. - zdziwiony Hazza.
- Nei głuptasie, chciałam, żeby poszła. To była niekomfortowa sytuacja. Zdenerwowała mnie, bo mówiłam jej o tobie, wiele razy, a ona mi wyjeżdża z kolegą. - Styles tylko się uśmiechnął do niej słodko. Wziął na ręce i zaniósł na kanape. Położył się obok niej. Ona zaczęła bawić się jego włosami, nie spuszczając z siebie wzroku. Nie odzywali się. Chcieli cieszyć się sobą. 
- Coś cię martwi ? - przerwał ciszę. 
- Nie, skąd. - wtuliła się w jego ramiona. Czuła jego bliskość...
Umówiła się z matką na osiemnasta w kawiarni. Przebrała się KLIK i wyszła z domu z chlopakiem. On wracał do domu. Pożegnali się buziakiem i rozeszli. TJ dotarła do małej kawiarenki, jej mama już na nią czekała i piła kawę. TJ zamówiła gorącą czekoladę. 
- Kochanie powiem wprost. Nie podoba mi się to, że spotykasz się z tym chłopakiem. On jest sławny i jest wielką gwiazdą. Może mieć każdą dziewczyne. Myślisz, że tego nie wykorzysta. Zrani cię, a ty się załamiesz i nie będzie miał kto ci pomóc, bo jestes teraz sama. 
- Nie wierze w to co ty mówisz. Myslałam, że zależy ci na moim szczęściu.
- Bo zależy skarbie.. Ale zastanów się. Widziałaś gazety ? Internet ? Tam jest pełno nie miłych rzeczy na swój temat. Dobrze cię znam i wiem, że czytając to załamiesz się. Pamiętasz jak poszłaś do nowej szkoły ? 
- Dobra nie musisz mi przypominać. Spokojnie poradzę sobie. Kocham go. 
- Tak, Scotta też kochałaś i co ? 
- Scott to co innego. 
- Innego. - mruknęła pod nosem. - Zobacz. - wyjęła gazetę z torebki. Przeleciała szybko kilka stron i gdy znalazła to czego szukała, pokazała córce. 
Wielki nagłówek na dwie strony łatwo zwrócił jej uwagę. "Psychofanki nienawidzą dziewczyny Styles'a". Spojrzała na matkę, która cały czas mierzyła ją swoim surowym wzrokiem. 
- Czytaj dalej. Czy ja mam ci przeczytać. - powiedziała matka zdenerwowana. Wzięła gazetę do rąk i zaczeła. "Harry Styles od kilku tygodni umawia się z młodą dziewczyną o imieniu TJ. Jego fanki nie polubiły dziewczyny. Na stronach plotkarkich, można przeczytać wiele nie miłych komentarzy na jej temat. Krytykują ją, obrażają. Kilka komentarzy : "Powinien sobie znaleźć ładniejszą dziewczynę" , "Pewnie zależy jej tylko na jego kasie". Mu teraz wydeje się, że ona go kocha, ale czy tak jest na prawdę? Jej znajome z poprzedniej szkoły mówią, że chodziła z każdym, dla zabawy i dla lansu, wykorzystywała ich, a oni kupowali jej róźne prezenty i to ją jarało. Czy tak samo traktuje Harrego ? My jednak mimo wszystko życzymy szczęścia tej parze."
Dziewczynie po policzku spływały łzy. Nie wiedziała jak ludzie mogą byc tak okropni. - W poprzedniej szkole chodziłam tylko z jednym chłopakiem. Scottem. Nigdy żadnego nie wykorzystałam. - ze łazami w oczach. 
- Mówiłam.. znam cię. Zrób coś z tym, bo zabire cie do domu na resztę wakacji. 
- Nie pojadę do domu. Nie ma mowy. Nie obchodzi mnie co piszą! - otarła łzy i chciała udawać, że w ogóle się nie przejmuje. 
- Musze juz iść. - powiedziala, pocałowała mamę w policzek i jak najszybciej wyszła z kawiarni. Weszła do najbliższego sklepu i kupiła kilka popularnych czasopism, w których znajdowały sie podobne wypowiedzi. Same bzdury i kłamstwa. Zamknęła sie w domu i nie chciała nikogo widziec. Harry dzwonił do niej kilka razy, ale ta nie odbierała nie miała ochoty z nikim rozmawiać. Dochodziła jedenasta wieczorem. Ktoś pukał do drzwi. Nie otwierala. Loczek miał swoje klucze na wypadek gdyby się cos stało i otworzył mieszkanie. Wszędzie było ciemno. Jedyne światło, to światło księżyca, które wpadało przez okno w kuchni. TJ siedziała skulona na krześle w kuchni. 
- Co się stało kochanie ? - pytał zmartwiony, gdy tylko ją zobaczył. 
- Nic. - odpowiedziała cichutko.
- Skarbie ? - podniosła na niego oczy, lecz była nieobecna. Ujął w dłonie jej twarz. Żadnej reakcji z jej strony nie otrzymał. Podniósł ją i usiadł na krześle, kładąc ją na swoich kolanach. Wtuliła nos w jego szyje. Przytulił ją mocno. Cała drżała. Poczuł cos mokrego na skórze. To były jej łzy. 
- Kochanie..
- Cii.. - położyła mu palec na ustach. - Chcę sie z tobą kochać. - spojrzał na nią z lekkim ździwieniem. Opuszkami palców pogłaskał ją po policzku. Patrzyli sobie prosto w oczy. Wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Usiedli na łóżku. Zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Czule wtuliła swoje usta w jego. Tak bardzo chciała poczuć ich smak. Dłonie dziewczyny znalazły się pod jego koszulą. Przekręcił się i przycisnął ją ciężarem swojego ciała do łóżka. Całował delikatnie. 
- Zdejmij koszulę. - wyszeptała. Zrobił tak jak chciała. Zacisnęła dłonie na jego plecach i przyciągnęła go do siebie. Pieścił jej szyję i bawił się uchem. Podsunął jej koszulke do góry. Całował jej brzuch, ona bawiła się jego włosami. Pozbyła się swojej bluzki i stanika. Dotykał jej piersi. Złożył namiętny pocałunek na jej ustach, a ona delikatnie go ugryzła. Rozebrał ją do końca. Gładził jej całe ciało. Odepchneła go lekko i podniosła się. Sięgnęła do zapięcia jego spodenek. Rozpiął rozporek do końca i zsunął spodnie. Położył ją z powrotem. Znowu całował każdy skrawek jej ciała bardzo czule. Uwiesiła sie na jego plecach. Był dziś bardzo delikatny, akurat dziś, kiedy ona tak bardzo chciała go czuć. Jej ciało zaczęło drżeć. Nie wiedziała co się dzieje. Wszedł w nią delikatnie. Na całym ciele pojawiła się gęsia skórka. 
- Kocham cię. - wyszeptał do ucha, a ona czuła jego oddech. 
- Ja też ciebie kocham. - odpowiedziała.. 

3 komentarze: