sobota, 11 lutego 2012

Rozdział XXIII


* Katie *
Nasz cudowny weekend dobiegał końca. Nie chciałam wyjeżdżać, bo świetnie się tutaj czułam i jeszcze bardziej zbliżyłam się do Zayna. Spakowałam wszysko, spojrzałam w lustro i na wisiorek, który dał mi Malik.
- Gotowa ? - spytał chwytając walizkę.
- Chyba tak. - uśmiechnęłam się.
- To idziemy. - wziął walizki i windą zjechaliśmy na dół. Taksówka czekała, załadowaliśmy wszystkie nasze rzeczy i pojechaliśmy do domu. Przez całą drogę siedziałam wtulona w niego i oglądaliśmy nasze zdjęcia, które sobie zrobiliśmy.
- Tutaj nawet ładnie wyszłam. - powiedziałam patrząc na ostatnie zdjęcie.
- Ty wszędzie pieknie wyglądasz, na każdym zdjęciu kochanie. - odpowiedział mi. Byliśmy już na miejscu. Przywitałam się z dziewczynami.
- Bardzo się za tobą stęskniła. Wiesz ile u nas się wydarzyło. Nie nudziliśmy się - powiedziała Babs ściskając mnie z całej siły.
- Wszystko mi zaraz opowiecie.
- Cześć kochana, za długo cie nie było. - uśmiechnęła się Alex. Następnie przywitałam się z Allyson i chłopcami, witaliśmy się jakby rok nas nie było. Dziwczynom bardzo spodobał się mój wisiorek, szczególnie Allyson. Niall zamówił pizze więc usiedliśmy do stołu i razem z Zaynem opowiadaliśmy co się u nas działo. Potem przyszła kolej na Alex i jej historię. Nie wierzyłam w to co mówiła, Louis ją zdradził. Najważniejsze, że wszystko dobrze sie skończyło.  Do samego wieczora siedzieliśmy, oglądaliśmy telewizje i śmialiśmy się z głupich żartów chłopaków. Poszłam sie wykąpać, naszyjnik zostawiłam w sypialni, gdy wróciłam go już nie było. Zaczęłam panikować. Zawołałam Babs i Alex do pokoju.
- Wydaje mi się, że to Ally. - powiedziałam.
- Co jak możesz ją podejrzewać ? - krzyknąła Alex.
- Ledwo co przyjechałaś i już szukasz wrogów ? - tym razem Babs.
- No dobrze przepraszam, ale jej strasznie sie on podobał.
- Allyson ! Możesz tutaj przyjść - zawołałą Babs.
- Co ty robisz ? - spytałam.
- Czy widziałaś może naszyjnik Katie ? - Babs spytała ją.
- Nie, nie widziałam, a cos się stało. - zmartwiona Allyson.
- Katie zgubiła naszyjnik. - wytłumaczyła Alex.
- I podejrzewasz mnie ? - zdziwiona blondynka w moja stronę.
- Nie... - odpowiedizałam speszona.
- Rzeczywiście nie. Tak podejrzewała cię, ale może jest zmęczona podróżom.
- Co ? O co ci chodzi do cholery ? - zaczęłyśmy sie kłócić.
- No jestes totalną kretynką! Obwiniasz kogoś, może sama gdzies go położyłaś, albo gdzies ci spadł, ale zawsze szukasz winnego! Zastanów się! - krzyczała Babs.
- Dobrze, że ty nie jesteś kretynką! - odpowiedizłam krzykiem.
- No bardzo dobrze.
- Dziewczyny przestańcie. - uspokajała nas Alex.
- No, a kto zaczął ? - zbulwersowana.
- No kto powiedzi. Kto zaczął wszystkich obwiniać ?! - Babs ciągła.
- Ja jestem kretynką, a ty idiotka skoro dalej chcesz sie kłócic.
- No bardzo dobrze jakich słów jeszcze użyjesz.
- Jesteś idiotką i dlatego ojciec nie chciał cie wychowywać, dlatego cie zostawił ! - nie wiedziąłam, że to powiedizłam, nie panowałam nad tym. Babs leciały łzy po policzku i to przeze mnie.

* Babs *
Ze łzami wybiegłam z pokoju. Nie chciałam jej więcej widzieć. W tym momencie czułam, że jest najgorszą osobą jaką znam. Mój ojciec zostawił mnie i mamę, gdy skończyłam sześć lat. Dowiedziałam się całej historii, dlaczego to zrobił, trzy lata temu. Mama opowiedziała mi chociaż to nie było dla niej łatwe. Ojciec zostawił mnie, bo robiłam się coraz starsza i nie chciał mieć ze mną nic wspólnego. Rozstał się z mama tylko przeze mnie, zawsze tak mówiłam chociaż ona uważała inaczej. Słowa Katie bardzo mnie zabolały. Wziełam torebke i pojechałam do domu.

* Alex *
- Katie jak mogłaś? Wiesz, że ona nadal się z tym nie pogodziła i to na pewno ja zabolało. - tłumaczyłam czerwonowłosej.
- Tak wiem, ale nie panowałam nad tym co mówie. Emocje mną sterowały.
- Spokojnie na pewno jutro sie pogodzicie. - pocieszała ją Ally.
- Co się stało gdzie poszła Babs ? - spytał Harry wchodząc do pokoju.
- Pewnie pojechała do domu.. - odpowiedziałam mu.
- Dlaczego ?
- Bo ja jestem kretynką, miała rację. Pokłóciłyśmy się i ja powiedziałam o kilka słów za dużo. - wytłumaczyła Kat.
- To ładnie mi oczywiscie nic nie powiedziała, jak ja kocham te jej ucieczki. - wzdychając wyszedł z pokoju.
- Mam nadzieje, że pojechała do domu.. - Ally zaczęła.
- No Babs ma różne pomysły, ale chyba jest już rozsądniejsza. - odpowiedziałam.
- Znajdźmy ten naszyjnik. - Allyson chciała byśmy na razie zapomniały. Szukałyśmy naszyjnika, okazało się, że wpadł do szuflady stoliczka nocnego. Katie przeprosiła blondynke i położyła się do łóżka, a ja poszłam zadzwonic do Babs. Powiedziała, że wszystko jest w porządku, ale z Katie nie ma ochoty rozmawiać i jej widzieć. Obie mówiły tak po każdej kłótni, mimo, że było ich nie wiele, a za pieć minut mówiły, że co one by bez siebie zrobiły przecież są najlepszymi przyjaciółkami. Kochałam je, myśląc o nich śmiałam się sama do siebie.

* Allyson *
Rano obudziłam Nialla, który jesczze słodko spał.
- Witaj kochany. - pocałowałam go.
- Cześć słońce. Czemu budzisz się tak wcześnie ? - spytał zaspany.
- Żeby móc jeszcze na ciebie popatrzeć, a poźniej cię budzić.
- Aa no tak o tym nie pomyslałem. - uśmiechnął się.
- Niall wyjeżdżam za dwa dni. - powiedziłam chociaż wcale się z tego nie cieszyłam.
- Juz za dwa dni ? - spytał.
- Niestety.. Ale będe dzwonić do ciebie.
- Ja di ciebie częściej, ale mamy jeszcze dwa dni więc wykorzystajmy je i spędź je tylko ze mną.
- No dobrze, ale jutro jeszcze obudzę cię bardzo wcześnie. - usmiechnęłam się. - Może zrobisz mi śniadanie? - z nadzieją w głosie.
- No zrobie, zrobie.. Dla mojej ukochanej. - pocałował mnie czule i zszedł do kuchni.

* Alex *
Siedziałam sama w kuchni i myślałam przy włączonym radiu. Nagle wszedł zaspany blondyn.
- A co ty tutaj tak sama ? - spytał.
- Nie mogłam spać. - odpowiedziałam.
- No ja zostałem obudzony przez Allyson. - zaspanym głosem.
- To niezazdroszcze. - uśmiechnęłam się. - Idę się jeszcze położyć. - powiedziałam i poszłam na góre do sypialni połiżyłam sie obok Louisa. W pewnym momencie do Louisa przyszdł sms. Postanowiłam, że skoro jeszcze śpi to go przeczytam "Spotkajmy się dziś o 16 w kawiarni L'Eto Caffe, proszę. Eleonor". Zatkało mnie jak to przeczytalam, ale postanowiłam nie mówić mu o tym i sama się tam wybrać. Ubrałam się KLIK zjadłam śniadanie. Wszyscy po kolei zaczeli schodzić do kuchni. Allyson z Niallem poszli na spacer, Katie z Zaynem zaczęli robić sobie kanapki, Liam i Harry pojechali do Babs, a Louis jeszcze spał. Posiedziałam trochę w salonie i o 15 wyszłam spotkać się z Eleonor. Poiszłam na miejsce spotkania. Dziewczyna już tam była. Usiadłam przy jej stoliku.
- Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła. - powiedziałam do niej.
- No.. co ty tutaj robisz ? Miałam spotkać się z Louisem, a nie z tobą. - zdziwiona.
- Czy możesz nas zostawić w spokoju. - zaczęłam. - Odkąd się pojawiłaś wszystko jest nie tak.
- Ale nie możesz zabronić mi spotykać się z Louisem. - zbuwersowana.
- Żebyś się nie ździwiła.
- Co masz na myśli ? Grozisz mi ?
- Nie tylko ostrzegam.
- A co będziesz w stanie mnie pobić.
- Skończmy tą rozmowe. Nie pisz do niego, nie dzwoń i nie spotykaj się z nim. Dobrze ci radzę, bo pożałujesz. - wstałam z krzesła i wyszłam trzaskając drzwiami. Nie wiem co we mnie wstąpiło nigdy wcześniej się tak nie zachowywałam, ale jej się należało.

* Babs *
Harry i Liam mnie odwiedzili. Siedzieli u mnie cały dzień, bo ja nie miałam ochoty jechać do nich i oglądać twarzy Katie. Przygotowałam napoje i poszliśmy do ogrodu. Włączyłam muzykę i rozmawialiśmy o wszystkim. Liam opowiedizał mi troche o Danielle jak im się uklada, później o ich przyjaźni, że chłopcy są dla niego bardzo ważni i traktuje ich jak braci. Mówił do mnie w taki sposób, bym zrozumiała, że Katie jest moją siostrą i bez niej to nie będzie to samo. Po długim zastanowieniu się pojechałam do Londynu. W domu była Katie, Zayn, Lou i Alex. Katie gdy tylko mnie zobaczyła przybiegła i zaczęła mnie przepraszać.
- Babs ja na prawdę nie chciałam. Strasznie cie przepraszam, nie panowałam nad tym co mówię. Wybacz mi.
- Nie powinnaś tego powiedzieć, ale rozumiem. Kocham cię i nie mogłabym ci nie wybaczyć. Jesteś dla mnie najważniejsza. - przytuliłyśmy się i poszłyśmy do reszty.
- To co butelka ? - zaproponował Liam.
- O świetny pomysł ! - krzyknęła Alex i zaczęliśmy zabawę. Zadania były bardzo zabawne. Bawiliśmy się do drugiej nad ranem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz