sobota, 4 lutego 2012

Rozdział XIV


                                                     * Babs *
*przez telefon*
- Cześć. - przywitał mnie Harry.
- Hej. O , w końcu zadzwoniłeś do mnie.
- Przepraszam , że nie odbierałem , ale byłem z chłopakami w centrum.
- Nic nie szkodzi.
- Kiedy przyjedziesz do nas ?
- Nie przyjadę niestety. - powiedziałam smutnym głosem.
- Co!? Czemu ?
- Mam kare , bo mama się dowiedziała , że u was tak jakby mieszkamy.
- Ale skąd to wie ?
- Nie wiem , pewnie czyta plotki w internecie.
- To w takim razie ja przyjadę do ciebie!
- Skoro chcesz.
- Jutro przyjadę.
- Okej, ja muszę już kończyć , kocham cię pa.
- Ja ciebie też pa.

                                                    * Katie *

- Nigdzie nie idziecie ! - krzyknął Lou.
- Zayn pomaga mi w czyszczeniu tv ! - Niall.
- Dobra , nigdzie nie idziemy ale Zayn nie pomaga Niallowi tylko robi mi i Alex drinki.
- Oo ty to wiesz co dla nas najlepsze. - zaśmiała się Alex.
- I dla Liama słabego drinka.
- Dzięki , że pamiętasz o mnie. - uśmiechnął się Liam.
- A myślałem , że też będę miał wolne. - zasmucił się Zayn i poszedł robić drinki.
- o Harry i co gadałeś z Babs ? - zapytałam loczka.
- No gadałem , jutro jadę do niej !. - odpowiedział mi.
- Jedziemy z tobą. - krzyknęła Alex.
- Jak wszyscy to wszyscy! - uśmiechnął się Liam.
- O której jedziemy ? - zapytał Niall.
- Pojedziemy po śniadaniu co ? - zapytałam.
- A jej mama pozwoli wejść siedmiu osobom do Babs ? - Harry.
- Jej mama lubi Alex , więc ona wszystko załatwi. - zaśmiałam się.
- Okej , jak dam radę. - odpowiedziała Alex.
- To zrobimy jej niespodziankę jak wszyscy będziemy, a nie tylko Harry. - Liam.
- Skończyłem! - krzyknął Niall.
- W końcu można normalnie obejrzeć tv nie patrząc na kawałki sera lub popcornu.  - uśmiechnęła się Alex.
- To co teraz robimy ? - zapytał Zayn niosąc drinki.
- Lou musi zatańczyć macarene ! - zaśmiał się Liam.
- Nie ! Tylko nie to ! - krzyknął Louis.
- To Ai se eu tu pego !- zaśmiałam się. - Zayn włączaj muzę !.
- Zayn,Harry i Niall tańczą z nim ! - Alex.
- Też w bokserkach ? - zapytał się Harry.
- Wiemy, że lubisz chodzić goły więc ty możesz ! - zaśmiałyśmy się z Alex.
- Jea ! Dziękuje wam ! - loczek zaczął skakać z radości.
- To Zayn włączaj muzę i tańczycie.
- Ja nagram . - Liam.
- Ale jak to dodasz na twitta to cię zabije ! - Niall.
- Wiesz , że nie dodam. - Liam.
- Wolę się upewnić . - Niall.
- Dobra tańczymy chłopaki. - zaśmiał się Lou.
Alex i ja prawie osikałyśmy się ze śmiechu , a Liam ledwo co mógł utrzymać telefon.

                                                    *Alex*

Obudziłam się . Wciągnęłam na siebie dresy Lou i zeszłam na dół.
Zobaczyłam że nikogo nie ma więc postanowiłam pójść ich obudzić.
-Dalej robimy śniadanie i jedziemy do Babs bo jest już 12. – powiedziałam z uśmiechem .
- Dobra już idziemy. –krzyknął Harry .
Zjedliśmy śniadanie ,posprzątaliśmy w kuchni i poszliśmy się ubrać.
- Ja już jestem gotowy , będę czekał w samochodzie ! - krzyknął Lou.
Po 15 min. wszyscy byliśmy już w samochodzie .
- Jesteście pewne , że wszyscy wejdziemy ? - zapytał Harry.
- Na 100% , a za 5 min jej mamy nie będzie w domu bo do pracy jedzie.-Kat
Po 20 min jazdy byliśmy już w naszym mieście.
- Ja nie pamiętam gdzie ona mieszka , Alex prowadź. - powiedział Lou.
- Jesteśmy. - uśmiechnęłam się i zgasiłam silnik samochodu.
Harry jeszcze szybko poprawił swoje włosy i wysiedliśmy.
- Harry idzie przodem ! - krzyknęła Katie , że chyba cała ulica ją słyszała.
Loczek zapukał i drzwi otworzyła nasza przyjaciółka.
- Witaj piękna. - przywitał ją Harry dając namiętny pocałunek.
- Cześć . Co wy tu wszyscy robicie ? - zdziwiła się Babs.
- A ja myślałem, że się ucieszysz jak nas zobaczysz. - zasmucił się Niall.
- No , ciesze się , ale jestem zdziwiona , że wam się chciało do mnie jechać.-odpowiedziała długowłosa brunetka.
- Dawno cię nie widziałyśmy ! - powiedziałam przytulając ją.
- Wchodźcie do środka, chyba nie przyjechaliście do mnie żeby stać przed drzwiami. - zaśmiała się Babs.
- Twojej mamy nie ma ? - zapytała Katie.
- 5 min temu wyjechała do pracy. - odpowiedziała jej Babs.

                                                 *Babs*

Byłam bardzo szczęśliwa , że odwiedzili mnie moi przyjaciele. Myślałam , że
ich już w wakacje nie zobaczę.
- Ciesze się , że w końcu mogę zobaczyć moją ślicznotkę. - powiedział Harry całując mnie w szyję.
- A ja ciesze się , że mogę zobaczyć mojego mężczyznę.
- Masz może marchewki ? - zapytał Lou.
- Leżą w kuchni.. A po co ci marchewki ? - zapytałam go.
- Nowy rekord Louisa ! Nie jadł marchewek przez tydzień ! - krzyknął Niall.
- Już wiesz . - zaśmiał się i poszedł przeszukać kuchnię.
- Na jak długo masz karę ? - zapytał loczek.
- Do końca wakacji nie mogę nigdzie wychodzić. - wtuliłam się w ramiona Hazzy.
- Ja będę cię odwiedzał. -przytulił mnie.
- Nie masz więcej marchewek ? - zapytał Louis z kuchni.
- Był tam kilogram. - powiedziałam z ironią.
- Co robicie jutro ? - zapytałam wszystkich.
- Może kino ? - zaproponował Zayn przytulając Katie.
- Świetny pomysł. Co leci fajnego w kinie ? - zapytał Lou.
- Jak nie wiecie zobaczcie w necie. - powiedziała i podałam Louisowi laptopa.
- Idziemy na "Najczarniejsza godzina" i nikt nie ma nic do gadania. -Lou.
- Horror ? - zapytała Alex.
- No , na nic innego bym nie poszedł. - przytulił ją Lou.
- A ja nie będę miał kogo przytulać. - zasmucił się Harry , a ja go pocałowałam.
- To ty i Niall będziecie się przytulać , a Liamowi kupimy misia. - zaśmiał się Zayn.
- Sam sobie kup misia ! - oburzył się Liam.
- Ja mam czerwonowłosego misiaczka. - powiedział Zayn i zaczął całować
Katie. Louis chciał Liama przedrzeźnić i zaczął całować Alex , a Harry
wiedział, że Lou chce wkurzyć Liama zaczął mnie całować. Liam i Niall
zostali sami, w sumie tylko Liam bo Niall zaczął tulić lodówkę.
- Dobra , niech już będzie ten miś. - Liam.
Wszyscy zaczęli się cieszyć, jak Liam to powiedział. Louis dał mu misia
który leżał w kącie i zrobił mu zdjęcie.
- Dasz mi coś do picia ? - zapytała Katie.
- Może być sok pomarańczowy ? - zapytałam.
- Przecież wiesz, że go uwielbiam.- odpowiedziała.
Podałam jej sok a ona wybrudziła sobie nim  białą bluzkę.
- Kurde , tradycyjnie ubrudzę sobie sokiem białą bluzkę. - zaśmiała się.
- Wytrę ci plamę. - powiedział Zayn i poszedł po jakąś mokrą szmatkę i zaczął wycierać plamę.
- Teraz to jestem i brudna i mokra. - zaśmiała się znowu Katie. - Muszę
zdjąć tą bluzkę i wziąć suchą . Babs dasz mi jakąś ?- zapytała , a Zayn zaczął ją całować.
- Ok , to czekaj , zaraz wrócę. - i poszłam do mojego pokoju po jakąś suchą
bluzkę. Jak zeszłam zobaczyłam moją mamę i dziwne miny moich przyjaciół.
- Mamo ?! Co ty tutaj robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Wyszłam wcześniej żebyś się nie nudziła sama w domu , ale widzę , że się świetnie bawisz.
- Dzień dobry pani. - przywitali ją wszyscy.
- Dzień dobry , chyba wiecie, że Babs ma kare?
- Wiemy. - powiedział Harry . - Nazywam się Harry , a to jest Louis,Zayn,Liam i Niall.
- Wiem kim jesteście. Ogladam telewizje.Chyba powinniście już iść.
- Mamo ! - krzyknęłam.
- A Katie co ty robisz bez bluzki ? - zawsze moja mama jej nie lubiła.
- Wylałam na siebie sok proszę pani. - Kat.
- Właśnie niosę jej bluzkę. - powiedziałam do mojej mamy i rzuciłam w Kat bluzką.
- Ale nie musiała się rozbierać przed chłopcami. Po co tak w ogóle tu przyjechaliście ?
- Odwiedzić pani córkę. - odpowiedział jej loczek.
- Ona nie potrzebuje odwiedzin.
- Mamo ! - warknęłam znowu.
- Dobra , możecie zostać , ale nie długo.
- Dziękujemy. - odpowiedział jej Harry.
- Ona wie, że masz chłopaka ? - zapytał mi się po chichu Hazza.
- Nie , i niech tak zostanie , bo mnie zabije. Ona nie jest taka wyluzowana
jak my , ona musi mieć wszystko idealnie poukładane po jej myśli.
- Okej , a myślisz , że pozwoliła by ci jechać z nami jutro do kina ?
- Nie sądzę.
- Proszę pani , zgodziła by się pani aby pani córka poszła z nami jutro do
kina ? Odprowadzimy ją na wyznaczoną przez panią godzinę ale niech pani
się zgodzi. Proszę. - podlizywał się Harry mojej mamie a reszta siedziała
cicho. Nigdy nie widziałam żeby byli tacy spokojni.
- Nie . - odpowiedziała ,a ja się prawie rozpłakałam , ona chyba to zobaczyła.
- Aha. - odpowiedział Harry i poszedł usiąść na kanapę do reszty, wszyscy zrobili zasmucone miny.
- Dobra , widzę , że wam zależy aby moja córka poszła z wami do kina ,
więc pozwalam, ma być o 18 w domu i jak się spóźni chociaż minutę to jej
przez długi czas nie zobaczycie. - po tych słowach wszyscy zaczęli skakać z
radości i zrobiliśmy niedźwiadka.
- My będziemy się zwijać powoli. Przyjedziemy po ciebie , o 13 bądź już gotowa. - powiedział Hazza.
- Do widzenia pani .  -- powiedzieli wszyscy ,mnie jeszcze na pożegnanie
przytulili i wyszli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz