wtorek, 21 lutego 2012

Rozdział XXX

*3 miesiące później*
*Babs*
Miesiące bez chłopaków dłużyły się , do tego w szkole testy,sprawdziany i masa zadań domowych. W weekendy spotykałam się z Alex i Katie , one przyjeżdżały czasami do mnie , albo ja do nich jak mogłam. Już całe Bromley wiedziało , że Katie jest w ciąży , tylko ona nie wiedziała , że wszyscy wiedzą.
Była sobota , mama obudziła mnie o 10.
- Jedziemy dzisiaj do cioci Helen , masz godzinę żeby się wyszykować. - krzyknęła z kuchni.
- Ale ja miałam dzisiaj jechać do dziewczyn ! - oburzyłam się.
- To za tydzień pojedziesz. - nie odpowiedziałam nic na to ale byłam na nią zła. Poszłam się ubrać w KLIK  , uczesałam i zeszłam na śniadanie. Zadzwoniłam do dziewczyn , że nie mogę dzisiaj przyjechać , bo moja mama wymyśliła sobie , że jedziemy do cioci , którą raz na oczy widziałam.

*Alex*
Mnie i Kat bardzo zależało żeby Babs przyjechała bo to wyjątkowy dzień. Idziemy na USG dowiedzieć się jak tam dziecko i poznać jego płeć.
- Szkoda , że Zayna z nami nie będzie . - zasmuciła się Kat.
- Ale za to ja będę. - uśmiechnęłam się.
- Zrobisz śniadanie ? Bo ja jakoś siły na to nie mam.
- Okej , może być sandwich ?
- Wszystko , byle coś do jedzenia. - zaśmiała się.
- O której jesteś umówiona do lekarza ?
- Na 14 mamy być.
Poszłam do kuchni zrobić śniadanie i napisać do Zayna , że na 14 ma być u lekarza. To miała być niespodzianka , że przyjedzie . Ja na tym też skorzystam bo Lou przyjedzie z nim bo musi ktoś prowadzić.
- Śniadanie podane Panno Malik. - zaśmiałam się, bo w szkole zamiast Smith jest Katie Malik. Kuzyn Zayna nie wiedział jak ma na nazwisko i podał jego.
- Jak już Panno Smith.
- Nie gadaj tylko jedz. Musi być wszystko zjedzone inaczej się obrażę. - stanowczym głosem.
- Jestem głodna jak wilk więc pewnie wszystko zniknie. - śmiech.
Po zjedzeniu śniadania włączyłyśmy komedię, ale dziwnie się ją oglądało bez szlochania Liama czy chrupania Nialla. O 12:30 poszłyśmy na górę się ogarnąć i przebrać żeby jakoś normalnie wyglądać.
- Tylko ładnie się ubierz . - powiedziałam do Kat.
- Po co ?
- No posłuchaj mnie chociaż raz !
- Dobra , ale nie wiem po co.
Ja ubrałam się po 15 minutach , a Kat nie wiedziała co włożyć , chciała coś luźniejszego. Wybrałam z jej szafy KLIK . 15 po pierwszej wyszłyśmy z domu. I doszłyśmy w pół godziny.

*Katie*
Całą drogę do szpitala Alex miała uśmiech na twarzy.
- Z czego się tak cieszysz ? - zapytałam w końcu.
- Zobaczysz. - Powiedziała i weszłyśmy do szpitala.
- Wiesz gdzie iść ? - zapytałam.
- Nie. Chodź do pielęgniarki ona nam powie.
Pielęgniarka zaprowadziła nas prawie pod sale powiedziała tylko, że mamy skręcić w lewo i to będą drugie drzwi.
- Zrozumiałaś ją ? - zapytałam Alex.
- Nie . - zaczęłyśmy się śmiać. Nagle zobaczyłam Zayna, elegancko ubranego z dwiema czerwonymi różami w ręku.
- Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Nie mogło zabraknąć tatusia ..
- I wuja. - wtrącił się Lou.
- I wuja na dowiedzeniu się czy to będzie synek czy córka. - uśmiechnął się i mnie pocałował.
- Ale po co tak ładnie się ubrałeś .. i te róże.
- Jak się dowiemy płci dziecka porywam cię do restauracji.
- Pani Smith proszę. - powiedziała pielęgniarka.
- Dzień dobry . - przywitaliśmy się z lekarzem.
- Dzień dobry . - odpowiedział nam. - Ile wy macie lat ?
- Ja 18, za 3 miesiące 19. - uśmiechnęłam się.
- A ja za miesiąc 20. - Zayn.
- To młodzi jesteście , nie za młodzi na dziecko ? - zapytał lekarz, a my to przemilczeliśmy.
- Proszę się tam położyć. - wskazał na fotel.
15 min patrzył na monitor i nic nie mówił , i przez to się z Zaynem denerwowaliśmy.
- I co ? - zapytałam.
- Spokojnie , dziecko rozwija się prawidłowo.
- Ale to chłopiec czy dziewczynka ? - zapytał Zayn.
- Wygląda na to że chłopiec. - po tych słowach Zayn zaczął skakać z radości. - Termin będzie miała pani na 25 czerwca.
- Dziękuje , do widzenia. - pożegnałam się z lekarzem , a Zayn nadal miał uśmiech na twarzy.

*Alex*
W końcu wyszli z tego gabinetu.
- Jak długo można !
- To przez lekarza. - zaśmiała się Kat.
- I co ? Chłopiec czy dziewczyna ? - zapytał Lou.
- Chłopiec . - powiedział Zayn i obydwoje zaczęli skakać.
- Będe wujem , będę wujem. - cieszył się Lou.
- Dobra to ja porywam Katie do restauracji , i zostawiam was samych. - powiedział Zayn.
- A chciałem być świadkiem takiego wydarzenia.- powiedział Lou , a Zayn go szturchnął i uciszył.
- Jakiego wydarzenia ?- zapytałam .
- Nie ważne . - powiedział Zayn i poszli w stronę wyjścia.
- To co mamy zamiar spędzić cały dzień w szpitalu ? - zapytałam z sarkazmem.
- Niee ! , idziemy do domu , muszę zobaczyć czy nic nie zniszczyłyście . - zaśmiał się mój chłopak.
- Cały dom zburzyłyśmy. - ironia.
Doszliśmy do domu i Lou się zdziwił , że taki porządek tam panuje.
- To co mamy zamiar robić ? - zapytałam.
- Sami w domu możemy robić tylko jedno. - powiedział i zrobił trik brwiami.
- To idziemy na górę. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam.

*Katie*
Zayn zabrał mnie do jednej z najlepszych restauracji w Londynie.
- Muszę ci się o coś zapytać. - powiedział nieśmiało.
- Słucham ciebie skarbie.
- No bo widzisz , nie jesteśmy ze sobą aż tak długo ale wydaje mi się , że to odpowiedni moment.
- Na co ?
- Katie ... czy..
- Czy co ? - lekko zdenerwowana.
- Czy będziesz moją żoną ? - zapytał rumieniąc się i wykładając pierścionek.
- Ja ? - zapytałam, chyba z niedowierzenia.
- Nie , solniczka. - zaśmiał się . - Oczywiście , że ty kochanie. To jaka jest twoja odpowiedź ?
- T..tak . - odpowiedziałam , a Zayn włożył pierścionek na mój palec i mnie pocałował.
- Kocham cię . - wyszeptał.
- Ja ciebie też.
Siedzieliśmy w restauracji jeszcze godzinę i wróciliśmy do domu.

*Alex*
Gdy Kat z Zaynem wrócili , my siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy horror.
- To kiedy ślub ? - krzyknął Lou.
- Jak najszybciej. - Zayn.
- Co ? Jaki ślub ? - zapytałam.
- No Zayn się oświadczył Katie. - wstrząsnął mną Louis.
- To gratuluje ! - pobiegłam przytulić Kat.
Potem gadaliśmy o nich , kto będzie świadkiem, gdzie się odbędzie, kogo zaproszą.
- Jeszcze rodziców musimy powiadomić. - powiedziała Katie i zadzwoniła do mamy , a Zayn pobiegł po telefon i też zadzwonił do rodziny. Ja zadzwoniłam do Babs , a Louis do chłopaków. Po 30 minutach wszyscy skończyliśmy rozmawiać i usiedliśmy w salonie.
- Jutro rano wyjeżdżamy . - poinformował nas Zayn.
- Co ?! Czemu tak krótko mogę się nacieszyć moim narzeczonym ? - zapytała go Kat.
- Też bym wolał być dłużej , ale zostało tylko kilka koncertów i niedługo będziemy wszyscy.
- Jest już późno chodźmy wstać . Jutro was obudzimy i się pożegnamy. - powiedział Lou i wszyscy poszliśmy do pokoi.
________________________________________________________________
Mam nadzieję , ze was nie rozczarowałam oświadczynami Zayna .
Dzisiaj zakończę to opowiadanie i wejdzie wieczorem prolog i bohaterowie nowego.
Pozdrawiam Rasta.

3 komentarze: